Producent stwierdził, że nie ma sensu zmieniać tego co dobre. Dlatego Yaris, który pojawił się w salonach Toyoty na początku roku został tylko delikatnie odświeżony. Nowe zderzaki, lampy oraz nieco węższy grill to jedyne zmiany. A co w środku?
1001 odcieni szarości
Wnętrze Yarisa spodoba się z pewnością osobom, które lubią chłodne barwy. Na tle ciemnoszarej tapicerki odznacza się tylko srebrna konsola centralna oraz elementy drzwi. Te ostatnie - wykonane, a jakże, w jaśniejszym odcieniu szarości. Wszystko wykonane z plastiku niekoniecznie pierwszego sortu. Niektóre elementy są zupełnie niedoporne na zarysowania. Nie lepiej jest ze spasowaniem, choć to pewnie wina francuskiej fabryki w Valenciennes.
Za to konstruktorom należą się słowa uznania. W 3,8-metrowym Yarisie wygospodarowali sporo miejsca. Cztery dorosłe osoby mogą podróżować zupełnie komfortowo. Kolejny plus to ergonomia. Wszystko jest tu pod ręką, a "nauczenie się" przełączników zajmuje krótką chwilę. Pozytywnie zaskakuje także liczba schowków. Dwa duże znajdują się w desce rozdzielczej, kolejne pod wylotami dmuchawy, po jednym z każdej strony konsoli centralnej, następne w drzwiach, a to i tak nie wszystkie. Ale każdy kij ma dwa końce. Jeśli zapomnimy, gdzie schowaliśmy telefon, albo portfel, może nam zająć chwilę zanim uda nam się je zlokalizować.
Na szczęście bagażnik jest jeden i ma 272 l pojemności. To nieco gorzej od konkurencji. Opel Corsa oferuje 285 l, Seat Ibiza 292 l, a Citroen C3 - 305 l. Na szczęście Toyota ma przesuwaną i dzieloną tylną kanapę, która pozwala łatwo zarządzać przestrzenią bagażową. Wystarczy jeden ruch ręką, by ze wspomnianych 272 litrów zrobiło się 363 l. Projektanci pomyśleli też o płaskiej podłodze. Po złożeniu kanapy nawet sporych rozmiarów karton wchodzi bez najmniejszych problemów.
Głośno, aż miło...
Pod maską pracuje 1,4-litrowy turbodiesel D-4D. To głównie za jego sprawą tak ciężko rozstać się z Yarisem. Kompaktowy 90-konny diesel z wtryskiem common-rail wydaje się być idealnym rozwiązaniem dla tego typu auta. Maksymalny moment obrotowy w wysokości 205 Nm sprawia, że Yarisem jeździ się wyjątkowo przyjemnie i dynamicznie. Przyspieszenie do 100 km/h zajmuje zaledwie 10,7 s. Wspomniana Corsa z 90-konnym silnikiem 1,3 CDTI osiąga setkę po 12,7 s., a Seat Ibiza (1,4 TDi) zostaje jeszcze dalej z tyłu (13,1 s.). Silnik nie należy do najcichszych, ale po wizycie na stacji paliw nawet charakterystyczny dźwięk diesla od razu przestał mnie denerwować. Przy dynamicznej miejskiej jeździe można utrzymać średnie spalanie poniżej 6,5 l. W codziennym, normalnym użytkowaniu można zaoszczędzić dodatkowy litr. Duża w tym zasługa sześciobiegowej skrzyni, w którą standardowo wyposażone są wersje wysokoprężne. Świadomość, że za 100 zł możesz w mieście przejechać nawet 500 km mocno przywiązuje do wysokoprężnego Yarisa. Ale nie też co narzekać na prowadzenie. Układ kierowniczy, mimo elektrycznego wspomagania, jest precyzyjny i daje poczucie kontroli nad autem. Chociaż z początku zawieszenie sprawia wrażenie bardzo delikatnego, szybko przekonałem się, że nawet poprzeczne nierówności nie wybijają auta z rytmu.
Ile to wszystko jest warte?
Jeśli nie jesteś wyjątkowym estetą i nie przeszkadza Ci zaskakująco monotonna tapicerka, ciężko będzie znaleźć jakieś wady Yarisa.
To małe, zwinne auto, które wewnątrz oferuje znacznie więcej miejsca niż można przypuszczać. Silnik pozwala jeździć dynamicznie, nie rujnując przy tym kieszeni właściciela. Szkoda tylko, że klucz do taniego podróżowania tyle kosztuje.
Za pięciodrzwiową wersję Sol musimy zapłacić ponad 61 tys. złotych. To sporo. Jednak w standardzie, oprócz tzw. "pełnej elektryki" otrzymujemy, m. in. ABS+EBD+BA, poduszki boczne, kurtyny powietrzne, poduszkę chroniącą kolana kierowcy, regulowaną w dwóch płaszczyznach kierownicę i klimatyzację.
Podstawową wersję z silnikiem wysokoprężnym można kupić za 51 700 zł, najdroższa zaś to wydatek 73 600 zł.
Jak kształtują się ceny konkurencji? Wspomniany już Seat Ibiza w pięciodrzwiowej, najwyższej wersji wyposażeniowej z 80-konnym turbodieselem kosztuje niecałe 59 tys. zł. Topowa wersja Fiata Grande Punto z silnikiem z 75-konnym 1,3 JTD to wydatek zaledwie 50 tysięcy złotych. Pozycję Toyoty "ratują" jednak Citroen C3 oraz Opel Corsa, których ceny kształtują się na podobnym do Yarisa poziomie.
Gaz
Dynamiczny i ekonomiczny silnik, sześć biegów, duża liczba schowków, dzielona, przesuwna tylna kanapa, dobre prowadzenie
Hamulec
Zbyt plastikowe wnętrze, głośny silnik, dość wysoka cena
Summa Summarum
Yaris to z założenia auto miejskie i w tej roli bez wątpienia spisuje się świetnie. Kiepskie materiały wewnątrz auta rekompensuje dynamiczny silnik oraz bardzo dobrze jak na nasze polskie warunki zestrojone zawieszenie. Gdyby jeszcze cena była nieco bardziej zachęcająca...
Toyota Yaris - kompendium
* dane producenta