Nietypowo, ale od razu zaproszę was do naszej galerii, gdzie znajdziecie jeszcze kilka moich zdjęć czerwonej Alfy Romeo, ale to nie dla nich was tam zapraszam. Krótkie pierwsze jazdy po Warszawie to za mało czasu, żeby zrobić porządną sesję, a do tego padało (w tym momencie udaję, że potrafiłbym zrobić naprawdę ładne zdjęcia...), umieściłem tam więc także zdjęcia, które dostałem na pendrivie na konferencji. Warto, ponieważ wszystkie trzy aktualnie sprzedawane Alfy Romeo są piękne, a odmiana Tributo Italiano tylko to uwypukla. Osobiście wciąż znajduję się zwłaszcza pod urokiem Giulii, w której zakochałem się od pierwszego zdjęcia prasowego, a ta miłość tylko się umacnia z każdą przejażdżką.
Wśród najważniejszych cech Tributo Italiano - wywodzących się z języka stylistycznego i estetycznego wspólnego dla trzech modeli – na uwagę zasługują: dwukolorowe nadwozie z czarnym dachem, zestaw zewnętrznych elementów wykończeniowych (bodykit) w kolorze nadwozia, nowy emblemat z włoską flagą na obudowach lusterek oraz wyrafinowana personalizacja wnętrza. Wszystkie świadczą o skrupulatnej dbałości o szczegóły połączonej z ciągłym dążeniem do zapewnienia najwyższej jakości
- tłumaczy sam producent w oficjalnej informacji prasowej na temat nowej linii. Co bardzo ciekawe to pierwsza globalna seria specjalna w gamie włoskiej marki. Zgodnie z nazwą to hołd dla korzeni marki i włoskich charakteru oraz stylu. Giulia, Stelvio i Tonale Tributo Italiano to topowe wersje w swojej gamie, oferowane wyłącznie w trzech kolorach tworzących włoską flagę (czerwony Rosso Alfa, zielony Verde Montreal i biały Alfa) w połączeniu z czarnym dachem.
Jeszcze ciekawsza jest nowa strategia marki. Jej klienci uwielbiają wersje specjalne, a Włosi chcą postawić na nie jeszcze mocniej. Teraz nastał czas Tributo Italiano, ale za jakiś czas zniknie ona z oferty, a w jej miejsce pojawi się nowa, również unikalna i zarezerwowanymi dla siebie motywami oraz akcentami. Alfy Romeo będą więc jeszcze bardziej unikalne i wyjątkowe.
Zanim skrytykujecie aż tak wygórowane ceny, to trzeba zaznaczyć, że to najbogatsze, praktycznie wszystko mające wersje w całej gamie, do tego przyozdobione wyjątkowymi dodatkami, które dostępne są tylko w wydaniu Tributo Italiano. To popisowe wersje każdego z samochodów. Decydując się na mniej napakowaną wyposażeniem odmianę, oczywiście powyższe ceny można zbić. Tributo Italiano to propozycja z samego szczytu, kierowana do każdego, kto szuka niezwykłego samochodu. Tutaj pieniądze nie grają pierwszych skrzypiec, prawda?
Giulia i Stelvio Tributo Italiano mogą zostać wyposażone w turbodoładowany silnik benzynowy 2.0 o mocy 280 KM lub w turbodoładowany silnik Diesla 2.2 o mocy 210 KM, oba zestawione z 8-biegową automatyczną skrzynią biegów i napędem na wszystkie koła Q4. Dostępny jest również turbodiesel o mocy 160 KM z napędem na tylne koła. W przypadku Tonale Tributo Italiano klienci mogą wybierać między hybrydą 1.5 o mocy 160 KM (benzyna/elektryk) z 7-biegową automatyczną skrzynią biegów TCT, a bardziej zaawansowanym napędem Plug-In Hybrid Q4 o mocy 280 KM.
Piękne Alfy Romeo Tributo Italiano nie powinny też nikogo rozczarować, jeśli chodzi o prowadzenie. Po godzinie za kierownicą Stelvio z otwierającego zdjęcia mogę to chyba z czystym sumieniem potwierdzić. Samochody w standardzie oferują aktywne zawieszenie „Dual-Stage Valve" z elektronicznie sterowaną siłą tłumienia. Aktywne zawieszenie Alfa Active Suspension na bieżąco dostosowuje się do warunków jazdy na drodze i pozwala wybrać styl jazdy bardziej ukierunkowany na osiągi lub na komfort.
I tak. Tryby jazdy wciąż zmieniamy działającym z przyjemnym oporem pokrętłem DNA, a po włączeniu sportowego trybu D od razu było czuć, że Stelvio od razu nabrało ochoty do ostrzejszej jazdy.
Nigdy nie ukrywałem, że kocham Alfy Romeo i uwielbiam jeździć Giulią (!) oraz Stelvio. Mniejsza Tonale już mnie tak nie porwała, co nie znaczy, że jej nie lubię. Alfa Romeo to marka, która budzi emocje i uczucia, pewnie za to ją tak bardzo lubię. Zawsze po każdym teście zadaję sobie pytanie, czemu ich sprzedaż jest tak niska, skoro są tak wspaniałe... Wiem, wiem, wpływa na to wiele czynników, ze złą reputacją na czele, no ale serca nie pokonają żadne argumenty.
Cieszę się, że jedna z moich ulubionych marek ma na siebie pomysł i jeszcze powalczy o kierowców. Takie wersje jak Tributo Italiano mogą się okazać strzałem w dziesiątkę, przyciągając bogate osoby, które szukają dla siebie wyjątkowego samochodu. Z drugiej strony już w kwietniu zadebiutuje najmniejsza Alfa Romeo Milano ("Alfa Romeo z Polski"), która skupi się na robieniu liczb i przyciąganiu mniej zamożnych klientów i wciąganie ich w świat Alfy Romeo. Może takie uderzenie z dwóch skrajnych stron sprawi, że Stellantis umocni swoją włoską markę premium? Trzymam kciuki. W tekście i galerii znajdziecie zdjęcia prasowe z polskiej prezentacji.