Chciałem napisać coś kontrowersyjnego o Toyocie RAV4 Hybrid AWD-i, ale mi nie wyszło

Filip Trusz
Krytykowanie popularnych rzeczy to jedna z ulubionych rozrywek w internecie. Toyota RAV4 jest SUV-em nr 1 na świecie. Test to więc znakomita okazja, żeby pokazać, jak bardzo myli się 900 tysięcy ludzi rocznie. Tylko, że... w RAV4 nie ma do czego się przyczepić.

Grzech główny numer 1

No dobrze. Jest jedna rzecz, którą Toyocie oraz Lexusowi można wytknąć przy każdym teście. System multimedialny. Wciąż jest przestarzały, a obsługa nie tak intuicyjna, jak u europejskich konkurentów. W RAV4 przeszkadza to trochę bardziej, bo SUV, w przeciwieństwie do np. Corolli, nie obsługuje Apple CarPlay i Android Auto. Nie ma jednak też powodów do dłuższego narzekania, bo wszystko działa i z pewnością nie jest to najgorsze rozwiązanie na rynku.

Nawet CVT nie irytuje

Tradycyjnie krytykowałbym w tym miejscu skrzynię CVT. Że jest głośno, nieprzyjemnie i psuje wrażenia z jazdy, ale w nowych toyotach trzeba już bardzo chcieć się przyczepić, żeby o tym wspominać. Fanem nigdy nie zostanę, ale w codziennej jeździe zupełnie mi nie przeszkadzała. Dopiero przy naprawdę szybkiej jeździe i wciskaniu gazu w podłogę pojawia się charakterystyczne wycie. Tylko, że RAV4 do tego nie zachęca. To przecież praktyczny i rodzinny SUV z dużym bagażnikiem (580 l) i tylną kanapą, na której za mną (180 cm) wygodnie usiądą nawet wyższe osoby. Potrafi być dynamiczny, bo w wersji Hybrid AWD-i kierowca ma do dyspozycji 222 KM, do setki przyspiesza w 8,1 s, a nowa płyta TNGA to niżej położony środek ciężkości i zaskakująco dobre prowadzenie. Jednak zdecydowanie na pierwszym miejscu stoi tu komfort jazdy, a RAV4 od najlepszej strony pokazuje się podczas spokojnej jazdy.

Toyota RAV4 Hybrid AWD-i
Toyota RAV4 Hybrid AWD-i fot. Filip Trusz

W hybrydzie spalania nie skrytykujesz

Wtedy docenimy niskie zużycie paliwa i cichą pracę układy hybrydowego. Silnik elektryczny włącza się bardzo często, co sprawia, że zbliżenie się do deklarowanych 5,6 l/100 km nie stanowi większego problemu. Zwłaszcza, jeśli sporo jeździmy po mieście. Kilkukrotnie udało mi się zejść poniżej piątki. Oznaczenie AWD-i na klapie oznacza, że w testowanej RAV4 wykorzystano nowy elektryczny układ napędu na cztery koła. W ruchu miejskim zapewnia niższe zużycie paliwa i szybsze ruszanie, a w trudniejszych warunkach - pewność prowadzenia. SUV z 4x4 sprawdzi się nie tylko na śliskiej nawierzchni, poradzi sobie również w lesie lub nieutwardzonej, dziurawej drodze. Oczywiście nie jest to terenówka, ale chyba nikt nie oczekuje tego od SUV-a. Nowy napęd AWD-i na czynniki pierwsze rozebrał dla was Maciej:

Toyota RAV4
Toyota RAV4 fot. Toyota

Spróbujmy przyczepić się do materiałów i wykonania

Szukając wad toyot zawsze w ciemno można było napisać "wykorzystane materiały". Czas przeszły jest tu kluczowy. Japończycy wykonali ogromny krok i stoją w jednym szeregu z europejskimi producentami. Oczywiście nie jest to poziom, który pozwalałby powiedzieć "Toyota podgryza klasę premium" (to stara się robić np. Mazda albo Peugeot w najwyższych wersjach GT-Line), ale poziom wykonania robi dobre wrażenie. W testowanej toyocie nic nie skrzypiało ani nie trzeszczało, a miała już spory przebieg.

Niektóre materiały mogą wyglądać na tanie, ale to złudzenie. Praktycznie wszystko, czego dotykamy jest miękkie i przyjemne dla naszych palców. Twardsze plastiki sprytnie ukryto.

Podoba mi się, że Toyota, wbrew rynkowym trendom, nie dała się porwać modzie na płytki dotykowe, wielkie ekrany i upychanie wszystkiego w systemie multimedialnym. Nie. Tutaj do obsługi większości funkcji mamy oddzielne przyciski oraz pokrętła. Może nie wpisuje się to w modę i prezentuje przestarzale, ale to ogromny plus. Fizyczny przycisk zawsze jest wygodniejszy. Zawsze. W ogóle ergonomia i rozplanowanie kabiny to jedna z zalet RAV4.

Toyota RAV4
Toyota RAV4 fot. Toyota

Na pewno brakuje czegoś na liście wyposażenia

Trudno też przyczepić się do wyposażenia oferowanego przez Japończyków, bo na długiej liście dostępnych opcji znajdziemy sporo ciekawych, przydatnych pozycji. Są LED-owe reflektory, bezkluczykowy dostęp, nagłośnienie JBL, wykończenie skórą, sporo nowoczesnych systemów bezpieczeństwa, inteligentny tempomat, kamera cofania, podgrzewane fotele i kierownica, oświetlenie wnętrza... Wymieniać można tak długo. Pojawiła się nawet nowość, której nie znajdziemy u bezpośrednich konkurentów.

Wirtualne lusterko wsteczne wyświetla obraz z kamery umieszczonej zamontowanej nad tylną szybą. Daje to nam znacznie szerszy obraz tego, co dzieje się za autem, a także pozwala zapakować auto pod sam sufit, a i tak lusterko "będzie działać". Co ważne, w każdej chwili możemy się przełączyć na klasyczne rozwiązanie.

Toyota RAV4
Toyota RAV4 fot. Toyota

To może Toyota przesadziła z cenami? Też nie

Ceny testowanej wersji Hybrid AWD-i startują od 147 900 zł. Odwiecznym rywalem RAV4 jest Honda CR-V, która w wersji hybrydowej (2.0 184 KM) i z napędem AWD kosztuje 161 000 zł. To dwa SUV-y, które rozdają karty na globalnym rynku i od wielu lat walczą o pozycję nr 1. Z tą dwójką próbuje walczyć jeszcze Nissan X-Trail, ale trudno go zestawić z RAV4, bo, żeby wybrać w Polsce wersję z napędem 4x4, trzeba sięgnąć pod diesla 1.7 dCi 150 KM, który wyjściowo z automatem kosztuje 144 300 zł.

W Europie nie można oczywiście zapomnieć o VW Tiguanie. Walczy o podobnego klienta, ale nie ma wersji hybrydowej. 190-konna benzyna 2.0 TSI z 4Motion kosztuje 148 390 zł, a diesel 2.0 TDI 190 KM - 162 990 zł. To regularne ceny wersji krótkiej. Bardziej zbliżony rozmiarami do japońskich SUV-ów Tiguan Allspace z napędem 4Motion startuje od 163 690 zł (2.0 TSI 180 KM) oraz 178 390 zł (2.0 TDI 190 KM).

Toyota RAV4
Toyota RAV4 fot. Toyota

Toyota RAV4 Hybrid AWD-i - opinie Moto.pl. Podsumowanie

Globalny sukces japońskiego SUV-a naprawdę nie może dziwić. To dopracowana, dobrze wyceniona propozycja. Toyota doskonale wie, czego szukają klienci w tym segmencie i dokładnie to im oferuje. SUV ma być praktyczny, wygodny, przestronny, oszczędny, nieźle wykonany, a na liście wyposażenia oraz systemów bezpieczeństwa posiadać najważniejsze pozycje. Nikt nie oczekuje od niego futurystycznego wnętrza, olbrzymich ekranów, stylistycznych fajerwerków, sportowego prowadzenia, osiągów hot hatcha, czy na wpół autonomicznej jazdy. Nie, przepis na sukces jest inny. Ma być prosto i porządnie. I tak jest.

Czy to mój ulubiony SUV w klasie? Zdecydowanie nie. Znacznie bardziej lubię porównywalne modele marek europejskich (Peugeot i VW), ale po tygodniowym teście na liście wad zapisałem tylko "system multimedialny". Nowa generacja samochodów Toyoty imponuje. I bardzo trudno je krytykować.

Zobacz wideo Popularny japoński kompakt w wersji hybrydowej. Czy Corolla w końcu nabrała charakteru?
Więcej o: