Nie wszyscy może pamiętają, ale protoplastą Aveo był Daewoo Kalos, pierwszy model produkowany przez amerykański koncern od 2002 r. po przejęciu upadłego, koreańskiego giganta. Zmiana nazwy nastąpiła w 2008 r., gdy Aveo stał się bronią Chevroleta w zdobywaniu europejskiego rynku. Tamten model nie odniósł wielkiego sukcesu. Jego główną zaletą była niska cena, stanowiąca odzwierciedlenie konstrukcyjnych i wykończeniowych słabości. O wynikach testów zderzeniowych lepiej nie wspominać. Nowe rynki musiały oswoić się z czymś takim jak Chevrolety z Korei, a producent dojrzeć do znacznie wyższych standardów jakościowych.
No i dojrzał. Chevrolet zaproponował samochód, który dalece odbiega od poprzednika pod każdym względem i otwiera zupełnie nowy rozdział w historii Aveo. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że wiele firm z zazdrością patrzy na zawadiacki przód z groźnym spojrzeniem podwójnych reflektorów. W zalewie łezkowatych kloszy i świateł wyciągniętych aż na błotniki wyglądają one naprawdę oryginalnie. Nie ma w tym oczywiście żadnego nowatorstwa, ale trzeba docenić odwagę sięgnięcia po inne wzorce. Zresztą całe Aveo prezentuje się dobrze. Klinowata linia nadwozia i mocno zaakcentowane nadkola nadają mu dynamiki i trochę sportowego sznytu. W poprzedniku za grosz nie można było doszukać się choć odrobiny amerykańskiego stylu, którego potencjalni nabywcy oczekiwali od takiej firmy jak Chevrolet. Teraz do amerykańskiego sznytu też jest daleko, ale przynajmniej nawiązuje do niego rozbudowany, potężnie wyglądający pas przedni.
Dyskutować można o klamce tylnych drzwi, ukrytej w obramowaniu szyby. Pomysł nie jest odkrywczy, bo ściągnięty od konkurencji. Na dodatek korzystanie z tego rozwiązania wcale nie jest wygodne, bo klamka jest po prostu zbyt wysoko. Ale skoro dotknęliśmy klamki to otwórzmy drzwi i wejdźmy do środka. Na chwilę wstrzymujemy oddech. Ileż to ładnych samochodów ma banalne do nieprzyzwoitości wnętrza? Aveo nie powinno jednak nikogo rozczarować. Postęp jest ogromny, projekt przedziału pasażerskiego wykonano z polotem i bez nacisków na oszczędności. Widać, że priorytetem była oryginalność stylu i wysoka jakość. Z przyjemnością dotyka się tworzyw sztucznych i ogląda ciekawe detale. Dobrze komponują się z nimi ciekłokrystaliczne wyświetlacze i ładnie podświetlone przyciski. Dziwnie są tylko liczne, okrągłe wgłębienia na desce rozdzielczej, które niczym ślady po serii z ciężkiego karabinu maszynowego okalają prędkościomierz. Gdyby chociaż wmontowano do ich wnętrza kontrolki, można by pojąć sens takiego zabiegu stylistycznego. Dla kogoś, kto miał do czynienia z pierwszym Aveo wrażenie jest mimo wszystko piorunująco pozytywne. Samochód wygląda, jakby wspiął się o klasę wyżej. Wygodne są fotele, nie brakuje wolnej przestrzeni, jazda sprawia przyjemność. Praca podwozia nie jest może przesadnie komfortowa, ale jak na tę klasę auta zupełnie przyzwoita. Podobać może się też bagażnik, 290 l w tej klasie to dobry wynik.
Świetnie prezentuje się standardowe wyposażenie testowanej wersji. Z istotnych elementów znajdziemy w niej ABS z elektronicznym rozdziałem siły hamowania, układ stabilizacji toru jazdy ESC, system kontroli trakcji TCS, 6 poduszek powietrznych, tempomat, centralny zamek, radioodtwarzacz CD i MP3, czujniki parkowania, manualną klimatyzację, elektryczne sterowniki szyb w przednich i tylnych drzwiach, elektrycznie regulowane i podgrzewane lusterka. Oprócz tego cieszyło nas kilka innych drobiazgów, takich jak port USB, system łączności Bluetooth, skórzana kierownica czy podwójna podłoga bagażnika.
O podwoziu nowego Aveo Chevrolet mówił sporo przed prezentacją auta. Jest zupełnie nowe, podobnie jak cała płyta podłogowa i trochę się tym chwalono. Ale niech nikt nie myśli, że znajdzie w nim jakieś rewelacje - z przodu MacPherson, z tyłu belka skrętna. Prostota jednak się sprawdza, prowadzenie samochodu jest pewne i precyzyjne. Dodajmy, że kierownica stawia odpowiedni opór i cały czas pozostaje pod pełną kontrolą. To ważne, bo auta z koreańskim rodowodem nader często miały przesadnie mocne wspomaganie, które nie spisywało się najlepiej przy większych prędkościach. W nowym Aveo zarówno podwozie jak i układ kierowniczy to mocny punkt.
Gorzej z silnikiem. Jego 100 KM świetnie wygląda na papierze, ale w codziennej eksploatacji dynamika może zadowolić tylko spokojnych kierowców. Dlaczego? Czyżby nowe Aveo , bezpieczniejsze, lepsze w prowadzeniu i bardziej komfortowe przybrało na wadze? Właśnie, że nie! Jest lżejsze od poprzednika o prawie 50 kg. Może to zatem wina innych przełożeń w skrzyni biegów? Wrażenia zza kierownicy bezlitośnie potwierdzają liczby. Aveo poprzedniej generacji ze stukonnym silnikiem 1.4 przyśpieszało do "setki" w 11,9 s, obecne w 12,2 s. Chyba trzeba pomyśleć o czymś mocniejszym, bo lekka ospałość jednostki napędowej trochę psuje wizerunek samochodu i odbiera nieco przyjemności z jazdy.
Nowe Aveo mimo wszystko trzeba zaliczyć do czołówki aut miejskich. To miły dla oka i dobrze wykonany samochód z bezpiecznym podwoziem, sprawiają sporo przyjemności. Tych, którzy jeżdżą bardziej dynamicznie trzeba odesłać jednak do 115-konnej wersji 1.6, choć i ona może wielu kierowców rozczarować (11,7 s od 0 do 100 km/h). Sporo zrobiono, postęp jest oczywisty. Teraz trzeba wziąć się jeszcze za silniki. To słaby punkt Aveo. A bez tego trudno konkurować z najlepszymi, którzy pod tym względem mają więcej do zaproponowania. Proces dojrzewania trzeba doprowadzić do końca.
GAZ Ciekawa stylistyka nadwozia i wnętrza, wysoki poziom wykończenia, bardzo dobre własności jezdne, niezły komfort jazdy, pojemny bagażnik
HAMULEC Kontrowersyjne detale stylizacyjne, nieco za słaby silnik
SUMMA SUMMARUM Koncern General Motors obiecał stworzyć zupełnie nowe Aveo i dotrzymał słowa. W porównaniu z poprzednikiem postęp jest kolosalny pod każdym względem - estetycznym, technicznym, jakościowym. Dzięki temu Aveo nie musi walczyć o popularność jedynie ceną. Ma sporo atutów i wyrasta na godnego rywala czołówki segmentu miejskiego. Kiepskie wrażenie robi jedynie silnik, który najwyraźniej nie dorasta do całej reszty.
Dariusz Dobosz
Kompendium | Chevrolet Aveo 1.4 LTZ
ZOBACZ TAKŻE:
Nowy Chevrolet Aveo od 36 490 zł
Chevrolet Aveo 1.4 LTZ