Znak D-7 na ekspresówce znaczy, że można jechać 120 km/h? Grupa Speed to sprawdzi

Drogi ekspresowe pozwalaną na szybsze podróżowanie. Tyle że słowo szybsze nadal oznacza wyraźnie wskazany limit. Kluczowe pytanie w tym punkcie brzmi: czy na tzw. "eskach" limit to zawsze 120 km/h?

Znak D-7 stanowi ważną informację dla kierowcy. Mówi o tym, że pojazd wjeżdża właśnie na drogę ekspresową. To z kolei zmienia ograniczenie prędkości, ale także wiąże się z tym, że przy drodze nie ma ruchu pieszych, rowerzystów czy pojazdów wolnobieżnych.

Zobacz wideo Mistrzowskie ratowanie 40-tonowej ciężarówki na S19. O krok od tragedii

Droga ekspresowa to nie droga nieograniczonej prędkości

Po minięciu znaku D-7 kierowca zatem mocniej wciśnie pedał gazu. To pewne. W końcu w głos art. 20 ust. 3 pkt 1 lit. b ustawy Prawo o ruchu drogowym może rozwinąć nawet 120 km/h. Warto jednak w tym punkcie pamiętać o tym, że przysłowiowe "złoty dwadzieścia" jest przywilejem, ale nie dla każdego i nie zawsze. A poruszanie się trasą oddzieloną od ruchu pieszych nie oznacza, że kierowca staje się królem szosy. Bo wśród pasów tras typu S nadal mogą pojawić się patrole drogówki. I już jedna interwencja Grupy Speed może pokazać, że drogowy król jest nagi.

Ile można jechać po drodze ekspresowej? Kilka przypadków

Kiedy dopuszczalna prędkość na drodze ekspresowej wcale nie wynosi 120 km/h? Podstawowy przypadek jest jeden. W sytuacji, w której szlak jest oznaczony tablicą D-7, ale infrastruktura została wykonana w oparciu o drogę jednojezdniową. Jedna jezdnia oznacza ograniczenie prędkości do 100 km/h. Różnica 20 km/h już na "dzień dobry" oznacza nawet 300 zł mandatu i 5 punktów karnych.

Na tym jednak lista wyłączeń się nie kończy. Warto pamiętać o jeszcze dwóch kwestiach. Mowa m.in. o tym, że:

  • z niższym ograniczeniem prędkości muszą się liczyć kierujący innymi pojazdami, niż auta osobowe. Auta z przyczepą, o DMC powyżej 3,5 tony lub autobusy na każdej drodze ekspresowej mogą jechać maksymalnie 80 km/h. Autobusy spełniające dodatkowe warunki techniczne pojadą maksymalnie 100 km/h.
  • przy drodze cały czas może się pojawić znak B-33 "ograniczenie prędkości". Można go spotkać na remontowanych fragmentach lub szczególnie niebezpiecznych.

Mandat na drodze ekspresowej do 2500 zł plus drogowa recydywa

Jak już wspominałem, drogi ekspresowe nie są wyjątkowe pod kątem kontroli prędkości. Tu nadal pomiary są realizowane. Być może nie da się na nich spotkać policjanta z suszarką stojącego na poboczu. Nie ma już jednak problemu z natknięciem się na oznakowany lub nieoznakowany radiowóz z policjantami z Grupy Speed za kierownicą. Gdyby pomiar wykonany przez urządzenia pokładowe wykazał zbyt szybką jazdę, kierowca powinien się liczyć z mandatem. Ten wyniesie:

  • 50 zł i 1 punkt karny w przypadku przekroczenia prędkości do 10 km/h,
  • 100 zł i 2 punkty karne w przypadku przekroczenia prędkości o 11 do 15 km/h,
  • 200 zł i 3 punkty karne w przypadku przekroczenia prędkości o 16 do 20 km/h,
  • 300 zł i 5 punktów karnych w przypadku przekroczenia prędkości o 21 do 25 km/h,
  • 400 zł i 7 punktów karnych w przypadku przekroczenia prędkości o 26 do 30 km/h,
  • 800 zł i 9 punktów karnych w przypadku przekroczenia prędkości o 31 do 40 km/h,
  • 1000 zł i 11 punktów karnych w przypadku przekroczenia prędkości o 41 do 50 km/h,
  • 1500 zł i 13 punktów karnych w przypadku przekroczenia prędkości o 51 do 60 km/h,
  • 2000 zł i 14 punktów karnych w przypadku przekroczenia prędkości o 61 do 70 km/h,
  • 2500 zł i 15 punktów karnych w przypadku przekroczenia prędkości o ponad 71 km/h.

Warto pamiętać też o tym, że powyższe wykroczenie może zostać popełnione w warunkach drogowej recydywy. Jeżeli kierowca przekroczy dozwoloną prędkość o co najmniej 31 km/h drugi raz w ciągu ostatnich dwóch lat, policjant podwoi kwotę mandatu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.