Polacy są ciekawym narodem. Chętnie dopłacają za gadżety, a później nie używają ich. Powód? Bo były drogie i "się zużyją". Podobna sytuacja dotyczyła przez lata klimatyzacji w samochodzie. Ta była odpalana podczas naprawdę ciężkich upałów. Prawda jest jednak taka, że przydaje się nie tylko wtedy. A do tego jej "oszczędzanie" może być groźne.
Do czego konkretnie może się przydać klimatyzacją zimą? Przynosi potężną zaletę – zwłaszcza w czasie opadów deszczu lub śniegu. Sprawia bowiem, że szyby w samochodzie nie parują. Wynika to z działania dwóch mechanizmów. Mowa o tym, że klimatyzacja:
Oczywiście warto pamiętać o tym, że klimatyzacja zimą redukuje efekt parowania, ale stanowi motoryzacyjny odpowiednik leku na ból głowy. Usuwa skutek, a nie przyczynę. Aby zatem efekt utrzymał się długofalowo, kierowca powinien też zastanowić się nad tym, czemu tak właściwie szyby w jego aucie parują. Przyczyn natomiast może być wiele. Głównym źródłem pary wodnej jest zgromadzona w kabinie wilgoć. Jakiekolwiek nieszczelności sprawią, że nawet osuszenie wnętrza pojazdu nie pomoże na długo, bo woda będzie wracać. Poza tym jest kwestia drożności kanałów odpływowych na podszybiu czy zapchanego filtra kabinowego.
W tym materiale warto omówić jeszcze jedną kwestię. Nieużywanie klimatyzacji przez całą jesień, zimę i część wiosny to poważny błąd. Bo w takim przypadku: