Podatek od samochodu jest ostatnio modnym tematem. Rozgrzewa wyobraźnię i wzbudza dyskusje. Kontrowersyjny jest jednak przede wszystkim ten podatek, który ma się pojawić. Co z tym, który już jest? Aktualnie kierowcy muszą opłacić daninę nie za używanie auta spalinowego, a generalnie za zakup jakiegokolwiek auta. Także elektrycznego.
Mowa oczywiście od podatku od czynności cywilno-prawnych. Kiedy kierowca po zakupie samochodu musi go uiścić? Dotyczy on prawie wszystkich pojazdów, których wartość rynkowa wynosi co najmniej 1000 zł. I nie bez przyczyny użyłem tu słowa prawie. Bo przepisy przewidują kilka wyłączeń. Obowiązku opłacenia PCC nie ma w sytuacji, w której:
Zgłoszenia w sprawie podatku PCC dokonuje się w urzędzie skarbowym na druku PCC-3. To w nim określa się rodzaj pojazdu, jego wyposażenie, przebieg, pojemność silnika i stan. To także w tym formularzu odbywa się wycena auta i wyliczana jest wysokość podatku. Danina to 2 proc. wartości. Kluczowe jest to, że kierowca ma na złożenie tej deklaracji 14 dni od momentu zawarcia transakcji zakupu. Co ważne, w terminie 14 dniu musi nie tylko przekazać druk do US, ale i opłacić podatek.
Podatek PCC-3 jest wyliczany na podstawie wartości rynkowej auta, a nie jego ceny. Gdy zatem kierowca kupił auto za 7 tys. zł, a jego rynkowa cena to 8 tys. zł, podatek zapłaci od kwoty wyższej. Cena zapisana na umowie kupna-sprzedaży staje się decydująca tylko wtedy, gdy będzie przedstawiać wyższą wartość od rocznikowej wyceny.
2-procentowy podatek PCC oznacza, że jeżeli auto zostanie wycenione przez urzędnika np. na 8 tys. zł, kierowca będzie musiał zapłacić 160 zł daniny.
Podatek od samochodu już jest i funkcjonuje od lat. A skoro kierowcy mają obowiązek płacenia daniny, muszą się też liczyć z konsekwencjami za próbę uniknięcia tego obowiązku. Czyn ten może jednak zostać zakwalifikowany w dwojaki sposób. Bo czasami będzie to wykroczenie, a czasami przestępstwo skarbowe.
Kiedy brak zgłoszenia PCC-3 stanie się wykroczeniem skarbowym? Gdy pojazd ma wartość do 21 120 zł. W takim przypadku kierowca zostanie wezwany do złożenia deklaracji oraz opłacenia podatku i ustawowych odsetek. Poza tym dostanie mandat lub grzywnę. Mandat może wynieść od 20 zł do 21 tys. zł. Grzywna z kolei sięgnie od 422 do nawet blisko 85 tys. zł.
W sytuacji, w której kierowca nie zgłosił zakupu samochodu droższego niż za 21 tys. zł, poniesie konsekwencje z tytułu przestępstwa skarbowego. Identycznie jak w przypadku powyższym, będzie musiał uzupełnić brakujące dokumenty, ale także opłacić zaległy podatek. A do tego dostanie grzywnę. Ta będzie wynosić w 2024 r. od 1408 zł do 40,5 mln zł. Tak, milionów! Oczywiście górne "rejestry" przedziału kwotowego raczej nie są zarezerwowane dla samochodów. Z ryzykiem warto się jednak liczyć.