Pytanie zadane w tytule tego materiału wydaje się podchwytliwe. Podchwytliwe jednak de facto nie jest. Polskie przepisy drogowe odnoszące się do podobnych sytuacji często różnią się drobiazgami. Drobiazgami, które nawet mogą nie być zamierzone przez legislatorów. I to właśnie drobiazg decyduje w tym przypadku o tym, że w jednym z tych miejsc rowerzystę można legalnie wyprzedzić.
Odpowiedź wynika z działania dwóch przepisów. Obydwa przytaczam poniżej. Mowa o:
Między powyższymi zapisami prawnik dość szybko wskaże różnicę. Zakaz dotyczący skrzyżowania mówi o "wyprzedzaniu pojazdu silnikowego". Zakaz odnoszący się do przejazdu kolejowego wspomina już natomiast o "wyprzedzaniu pojazdu". Rower nie jest pojazdem silnikowym. Nawet ten elektryczny. To oznacza, że zakaz dotyczący wyprzedzania na skrzyżowaniu nie dotyczy go. Rower można zatem wyprzedzać w takiej sytuacji.
Naruszenie zakazu wyprzedzania pojazdu (a więc także roweru) na przejeździe kolejowym i bezpośrednio przed nim oznacza mandat sięgający 1000 zł, a przy recydywie 2000 zł. Dodatkowo kierowca auta dostanie też 10 punktów karnych.
No dobrze, a więc na skrzyżowaniu – nawet takim, na którym ruch nie jest regulowany – kierowca może wyprzedzić rowerzystę. Zrobi to w pełni legalnie bez groźby mandatu. Tyle że nadal powinien pamiętać o kluczowej zasadzie. Pojazd samochodowy musi zachować bezpieczny odstęp od roweru. W głos art. 24 ust. 2 ustawy Prawo o ruchu drogowym "odstęp ten nie może być mniejszy niż 1 m". Wyprzedzanie na milimetry sprawi, że kierowca pojazdu silnikowego może zostać zatrzymany do kontroli drogowej i oskarżony o popełnienie wykroczenia. To skutkuje wypisaniem mandatu karnego opiewającego na 300 zł. Do konta kierowcy dopisanych będzie także 6 punktów karnych.