Wykroczenie i utrata prawa jazdy. Odebranie uprawnień (w tym przypadku na 3 miesiące) jest łączone przede wszystkim ze scenariuszem, w którym kierujący przekroczył o co najmniej 50 km/h dopuszczalną prędkość w mieście. Na tym jednak katalog możliwości wcale się nie kończy. Składa się on również z kilku równie mocnych punktów.
Policjanci elektronicznie zablokują kierowcy prawo jazdy w sytuacji, w której podczas kontroli drogowej i po popełnieniu przekroczenia ma na swoim koncie za dużo punktów karnych. Może to dotyczyć np. scenariusza, w którym prowadzący miał 15 punktów, a policjanci dopiszą mu 10 kolejnych. Choć bywają i przypadki bardziej spektakularne. Dobry przykład dotyczy niedawnego zatrzymania motocyklisty. Ten pozwolił sobie na prawdziwą kumulację. Podczas jednej kontroli zdobył 226 punktów. To prawie 10-krotnie więcej, niż przewiduje limit.
O utracie prawa jazdy może też zadecydować wskazanie alkomatu. Wynik między 0,2 a 0,5 promila oznacza zakaz prowadzenia pojazdów na okres od 6. miesięcy do nawet 3. lat. W sytuacji, w której alkomat wskaże więcej niż 0,5 promila, prowadzący straci prawo jazdy na okres od roku do 5. lat. Oprócz tego możesz zostać ukarany pozbawieniem wolności do lat 2. i grzywną o wysokości do 30 tys. zł.
Procedura wygląda w taki sposób, że policjanci blokują kierowcy prawo jazdy w bazie CEK. I jest ono zablokowane aż do czasu uzyskania prawomocnego wyroku sądu. Okres zakazu jest liczony od momentu wprowadzenia blokady w bazie kierowców.
Kluczowe w tym przypadku jest to, że z punktu widzenia policjantów nie ma znaczenia czy kierujący skończył picie alkoholu bezpośrednio przed zajęciem miejsca za kółkiem, czy jest wczorajszy. I jednych, i drugich spotka taka sama sankcja. Pamiętajcie o tym. Czy jest ona surowa? W żadnym razie. Alkohol osłabia percepcję i zdolności motoryczne. Tworzy zatem potężne zagrożenie na drodze. Pijany kierowca w aucie staje się bombą z opóźnionym zapłonem. Musi zatem ponieść surową karę.
Piesi mają pierwszeństwo podczas przechodzenia przez przejście i wchodzenia na nie. Kierowca, który nie dostosuje się do tego zapisu, w pierwszej kolejności ryzykuje grzywną, która wynosi co najmniej 1500 zł. Dodatkowo, gdyby kierujący wymusił pierwszeństwo na pieszym i jednocześnie spowodował zagrożenie bezpieczeństwa pieszego, może stracić prawo jazdy. W takim przypadku o zakazie prowadzenia decyduje sąd. Środek karny może obowiązywać przez okres od 6. miesięcy do 3. lat.
Samochód powinien przewozić maksymalnie taką liczbę pasażerów, o której mówi dowód rejestracyjny. Ignorowanie tej zasady bywa bolesne. Gdy w aucie zasiądą więcej niż trzy osoby powyżej limitu wskazanego w dowodzie rejestracyjnym i fakt ten stwierdzi policjant w czasie kontroli drogowej, prowadzący straci prawo jazdy na 3 miesiące, otrzyma mandat i punkty karne. Mandat to 300 zł za każdą osobę przewożoną w niewłaściwy sposób. Kara nie może być jednak wyższa niż 3000 zł. Policjant dopisze też do konta kierowcy od 6 do 15 punktów karnych.
Spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym może się wydawać tajemniczym pojęciem. Takie w rzeczywistości jednak nie jest. Choć brak konkretyzacji tej kategorii. Okazuje się niezwykle szeroka. Bo czasami będzie to drastyczne przekroczenie prędkości, czasami jazda miejskimi ulicami w efektownym poślizgu, a czasami ignorowanie zakazów wyprzedzania i wymuszanie pierwszeństwa. O tej sankcji mówi art. 86 par. 3 ustawy Kodeks wykroczeń. Decyzję w sprawie okresu obowiązywania zakazu podejmuje sąd. Policjanci muszą odstąpić od wypisania mandatu. To sąd bowiem wskaże grzywnę dla kierowcy. I ta może wynosić nawet 30 tys. zł.