Mandaty z mostu brzmią mocno abstrakcyjnie. Abstrakcyjne jednak nie są. To nowa metoda funkcjonariuszy. Stoją oni na wiaduktach nad drogami szybkiego ruchu (a tych w Polsce nie brakuje) i dokonują pomiarów odległości między pojazdami. W ten sposób ujawniają przypadki jazdy na tzw. zderzaku.
No dobra. Załóżmy, że policjant z miernikiem LTI 20/20 TruCAM II będzie stał na wiadukcie i dokona pomiaru odległości między pojazdami. Pomiar zarejestruje nawet przy pomocy zdjęcia. Co jednak z tego, skoro on jest na górze, a kierowca na dole... To problem – pomyślicie. Ale nie dla funkcjonariuszy. Oni mają wszystko dopracowane w każdym szczególe.
Na wiadukcie czy moście stoi pierwszy z patroli. Ten po dokonaniu pomiaru, kontaktuje się z ekipą radiowozu zaparkowanego kilkaset metrów dalej. Przesyła informację z numerami rejestracyjnymi auta, którego kierowca popełnił wykroczenie. Samochód jest więc zatrzymywany do kontroli drogowej. Prowadzący otrzymuje informację o złamaniu przepisów i dostaje mandat karny.
I nie jest tak, że ten schemat wymyśliliśmy na potrzeby tego materiału. On został naprawdę opracowany przez policjantów. Stosowali go funkcjonariusze ze śląskiej drogówki już w styczniu 2022 r. Czyli dokładnie pół roku po wejściu w życie przepisów, które zakazywały jazdy na zderzaku na autostradach i drogach szybkiego ruchu. Kontrole odległości są regularnie realizowane przez patrole w całej Polsce. Uważajcie zatem na nie!
W tym punkcie mamy złą informację dla kierowców. Bo ten, kto zostanie przyłapany na wykroczeniu, otrzyma mandat. Ten może wynosić od 300 do 500 zł. Kwota nie jest niska. A nie wyczerpuje jeszcze całej kary. Bo prowadzący powinien się także liczyć z tym, że do jego konta funkcjonariusze dopiszą również 5 punktów karnych. I... to cały czas nie koniec.
W końcu pomiar odległości jest dokonywany miernikiem prędkości. Mandat za zbyt szybką jazdę nadal jest tu zatem aktualny. Tak samo zresztą jak za rozmowę przez telefon czy brak pasów. Policjanci wszystko zobaczą bowiem na zdjęciu wykonanym przez miernik.
Na koniec jeszcze jedna rzecz. Warto przypomnieć nowe zasady obowiązujące od 1 czerwca 2021 r. To tego dnia w ustawie Prawo o ruchu drogowym pojawił się art. 19 ust. 3a. W jego głos kierujący musi utrzymywać odstęp od poprzedzającego pojazdu, który wynosi połowę liczby określającej prędkość pojazdu. Zatem, gdy auto porusza się drogą ekspresową 120 km/h, minimalny odstęp powinien wynosić 60 metrów.
Ta dość sztywna zasada odnosi się jednak wyłącznie do dróg ekspresowych i autostrad. W przypadku pozostałych szlaków przepisy (a konkretnie art. 19 ust. 2 pkt 3 ustawy PoRD) nakazują utrzymywanie odstępu niezbędnego do uniknięcia zderzenia w razie hamowania.