Mniejszy brat entuzjastycznie przyjętego, koncepcyjnego Audi Sportback już jesienią zawitać ma do salonów Audi . Według producenta, auto to łączyć będzie elegancję oraz drapieżność coupe , komfort charakterystyczny dla limuzyny oraz praktyczność wersji kombi. Przynajmniej ostatni z postulatów został chyba wystosowany nieco na wyrost.
Mimo, że sufit znajduje się 36 mm niżej niż w przypadku A4 w wersji sedan, a linia dachu zaczyna opadać znacznie wcześniej, Audi zapewnia, że wnętrze Sportbacka oferuje porównywalną ilość miejsca. I to zarówno jeśli chodzi o przestrzeń na nogi, jak i nad głowami pasażerów. W osiągnięciu tego pierwszego celu miało zapewne pomóc, raczej jednak symboliczne, zwiększenie rozstawu osi. Wynosi on teraz 2810 mm, w porównaniu do 2751 mm w A5 Coupe. Bagażnik z kolei ma pojemność 480l, czyli tyle samo ile oferuje A4 w wersji sedan. Do 980l można go powiększyć, składając tylną kanapę.
Do wyboru klient będzie miał dwa silniki benzynowe oraz trzy wysokoprężne. Do pierwszej kategorii należą 2-litrowy TFSI o mocy 211 KM oraz 350 Nm oraz 265-konne V6 o pojemności 3,2l. Dla zwolenników turbodiesli Audi przewidziało, między innymi silnik 2-litrowy o mocy 170 KM oraz 190-konne 2,7 TDI. Najmocniejszym wariantem będzie 3-litrowe V6 oferujące 240 KM oraz 500 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Wszystkie silniki wysokoprężne wyposażono w system wtrysku bezpośredniego common-rail oraz filtr cząstek stałych.
A5 Sportback do salonów trafi zapewne tuż po oficjalnej premierze, która odbędzie się podczas wrześniowych targów samochodowych we Frankfurcie. W Europie, za podstawową wersję z 2-litrowym silnikiem wysokoprężnym trzeba będzie zapłacić 36 050 euro. Jednak Audi zapowiedziało już, że w połowie przyszłego roku pojawić ma się jeszcze tańsza alternatywa.
Bartosz Sińczuk
Audi chce zrzucić kilogramy - ZOBACZ TUTAJ