Przedstawiciele Volkswagena i BYD spotykali się przez kilka miesięcy, dopracowując wszystkie szczegóły porozumienia. Podpisano je w siedzibie Volkswagena w obecności prezesa zarządu BYD - Wanga Chuanfu i prezesa niemieckiego koncernu - Martina Winterkorna. Obecność tych dwóch osobistości obrazuje, jak ważne dla obu firm jest porozumienie.
Należy przy tym zaznaczyć, że BYD jest znane nie tylko z produkcji samochodów-podróbek, ale głównie z tego, że jest jednym z największych na świecie producentów baterii litowo-jonowych (30% światowego udziału w produkcji baterii do telefonów komórkowych). Swoje doświadczenie w tworzeniu nowoczesnych akumulatorów Chińczycy wykorzystali przy produkcji pierwszego na świecie seryjnego "wtyczkowozu" - BYD F3DM . Samochód niespodziewanie pojawił się wcześniej niż nowa Toyota Prius czy Chevrolet Volt , przez pewien czas rywalizujące o to które z nich pierwsze trafi na rynek.
Bez wątpienia, to właśnie na tym polu współpraca z chińską firmą może mieć sens dla Volkswagena. W najbliższej przyszłości (2-3 lata) z fabryk różnych marek całej grupy koncernu mają zacząć wyjeżdżać samochody hybrydowe i w pełni elektryczne, wykorzystujące być może baterie produkowane przez BYD. Jak mówi Urlich Hackenberg odpowiedzialny za rozwój technologiczny Volkswagena:
Nasza firme będzie konsekwentnie rozwijała swoją technologię "BlueMotion". Oczywiście samochody hybrydowe i elektryczne będą z czasem odgrywały coraz bardziej istotną rolę. Jeśli chcemy wejść na chiński rynek, potencjalni partnerzy, tacy jak BYD pomogą nam w szybkim rozwoju naszych aktywności.
Oczywiście bratanie się z BYD może być bardzo korzystne dla Volkswagena, ale czy podpisywanie umów z firmą, która bez żadnych skrupułów wytwarza podróbki nie jest przypadkiem cichym przyzwoleniem na jej działania? Miejmy nadzieję, że niemiecki koncern nie będzie żałował tej decyzji.
Jan Kopacz
Hybrydowy Volkswagen Touareg - już za rok? - ZOBACZ TUTAJ