Krewki polityk uszkodził dwa auta swoją Hondą , mając 2,2 promila alkoholu we krwi. To sporo jak na osobę znaną z antyalkoholowych krucjat. By osiągnąć taki wynik za pomocą czerwonego wina, trzeba go wy pić 2,5 butelki. Zważywszy, że taką ilość alkoholu organizm rozkłada 20 godzin, pisząc swoje wyjaśnienie w blogu, jego autor prawdopodobnie był jeszcze "pod wpływem". Ale nie gdybajmy.
Grunt, że przynajmniej dwie osoby wiedzą, jak było naprawdę: wyżej wymieniony oraz Wojciech Wierzejski, któremu choć zdalnie, to jednak udało się zdemaskować interwencję policji jako "prymitywną prowokację".
Gwiazdor LPR - podobnie jak inni politycy - powinien w końcu nauczyć się, że po pijanemu znacznie bezpieczniej jest przestawiać meble niż auta.
Choć to drugie ma w Polsce bogatą tradycję. Parę przykładów.
Pijany poseł PiS Kaczyński (Ryszard) w 2006 roku wbił się swoim autem w płot na pomorskiej wsi. Wynik - 1,69 promila. Renata Szynalska - niegdyś posłanka SLD - ciężko potrąciła po pijanemu chłopaka. Nie pozwoliła zbadać się alkomatem. W grudniu 2004 Grzegorz Gruszka - wtedy poseł SdPl - został zatrzymany za jazdę po pijanemu. Zasłaniając się legitymacją poselską, nie oddał funkcjonariuszom kluczyków od auta.
Dużo ciekawsze były przypadki np. Bronisława Cieślaka czy Aleksandry Jakubowskiej. Porucznik Borewicz z serialu "07 zgłoś się" w Wigilię 1999 roku jechał po Krakowie ulicą jednokierunkową pod prąd i nie reagował na policyjne sygnały. Zatrzymał się, dopiero gdy radiowóz zajechał mu drogę (jak na filmie). Odmówił dmuchnięcia w alkomat, został więc ukarany tylko za wykroczenia drogowe.
W lipcu 2006 r. Jakubowska potrąciła w podwarszawskiej Podkowie Leśnej 64-letniego rowerzystę. Lwica lewicy miała ok. promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Raz tłumaczyła, że poprzedniego dnia wypiła kilka drinków, raz że tylko jedno piwo z rana.
Znany z rozrywkowego trybu życia były trener reprezentacji narodowej piłki nożnej i poseł Samoobrony Janusz Wójcik w styczniową noc 2006 r. jechał po torowisku tramwajowym. Wracał z Balu Mistrzów Sportu. Zatrzymała go warszawska straż miejska. Wynik - 1,48 promila alkoholu.
W grudniu 2008 r. prasa rozpisywała się o dwóch takich, co po Cyprze meleksem jeździli. Choć takim pojazdem trudno się rozpędzić, posłowie Karski i Zbonikowski dowiedli, że Polak potrafi, czym narazili hotel na 10 tys. euro strat.
To tylko najsłynniejsze przypadki polityków ze świecznika władzy, opozycji i centrum. Wybrańcy narodu powinni w końcu zrozumieć, że póki nie będą przestrzegali podstawowych praw na drodze, reszta narodu nie będzie miała oporów przed jazdą po pijaku i rozbijaniem się o przypadkowo napotkanych podróżnych.