Co ciekawe, ustanowienie tego rekordu przez MC12 było... dziełem przypadku? Maserati był tylko jednym z kilku samochodów, jakie na tor przywiózł pewien anonimowy milioner, pałający ciekawością, który z jego "bolidów" jest najszybszy. Zestawienie, trzeba przyznać, było dosyć imponujące: Ferrari Enzo , Koenigsegg CCX , Pagani Zonda F Clubsport oraz Porsche Carrera GT . Za kierownicą wszystkich pięciu zasiadł Marc Basseng , kierowca amerykańskiej serii Le Mans (ALMS ) oraz wszelkiego rodzaju wyścigów klasy GT.
Oto wyniki tej zabawy. Pomimo swoich 901KM (czyli najwięcej w całej stawce), Koenigsegg CCX uzyskał najgorszy czas okrążenia - 7:33.6. Drugie od końca było Porsche Carrera GT z czasem 7:28.7.Na trzecim miejscu "zawody" ukończyło Ferrari Enzo , z całkiem niezłym wynikiem 7:25.21. Pagani Zonda F uplasował się tuż za obecnym rekordzistą, wykręcając wspaniałe 7:24.65.
Biciu rekordów zawsze towarzyszą emocje, powstają zastrzeżenia, wybuchają protesty. Pomimo tego, że czas uzyskany przez Maserati nie budzi sprzeciwu (ustanowienie go dokumentował Magazyn EVO ), to pretendentów do korony jest więcej. Nie tak dawno Dodge ze swoim Viperem ACR ustanowił czas jednego okrążenia 7:22.10. Jednak z powodu kilku zainstalowanych w Dodge'u gadżetów, m. in. fotela sportowego kierowcy, amerykański "brutal" nie może być rozpatrywany jako samochód seryjny. Jego czas pozostaje więc jedynie rekordem nieoficjalnym. Całkiem niedawno podobne emocje (pisaliśmy o tym tutaj ) budziło ustanowienie tego samego rekordu przez Nissana ze swoim GT-R , który zdetronizował Carrerę GT.
To jednak jest już historia. W tej chwili najszybszym seryjnym samochodem pozostaje Maserati MC12. Gratulujemy wyniku i czekamy na następnych śmiałków.
bs, Źródło: Carscoop