Wendlingen to miejscowość pod Stuttgartem. Deutsche Bahn postanowił wytyczyć z niej bezpośrednie połączenie kolejowe do Ulm. Budowa 60 km torów nie okazała się tania. Kosztowała w sumie 4 mld euro. Tak duża inwestycja była jednak tłumaczona na dwa sposoby. Po pierwsze chodziło o to, aby skrócić podróże osobowe dalekobieżne na terenie Niemiec o 20 minut. Po drugie linia miała być kamieniem milowym w transporcie kolejowym.
Skrócenie czasu przejazdu pociągów osobowych jest pewnikiem. Tu zastrzeżeń żadnych nie ma. Gorzej jest w przypadku kamienia milowego w kwestii transportu towarów. Bo choć tory między Wendlingen a Ulm zostały oddane do użytkowania w grudniu 2022 r., do tej pory przejechał nimi zaledwie jeden pociąg towarowy. Informację taką na podstawie niemieckich źródeł podaje serwis Money.pl.
No dobrze, czemu zatem pociągi omijają nową trasę? Powód takiego stanu rzeczy jest jeden. Okazuje się, że Deutsche Bahn oparł koncepcję konstrukcyjną na nierealistycznych założeniach. To było naginanie rzeczywistości, a nie wynik realnych potrzeb. Problem na trasie z Wendlingen do Ulm jest jeden. Okazuje się ona naprawdę stroma. Na tyle stroma, że jest zbyt wymagająca dla mocno załadowanych pociągów. Mogą poruszać się nią głównie lekkie pociągi o masie do 1 tys. ton.
W tym punkcie można zatem pomyśleć o tym, że skoro mocne i słabe strony nowej trasy kolejowej w Niemczech są znane, wystarczy dostosować do nich ruch. No właśnie nie... Prawda jest taka, że w transporcie kolejowym lekkie pociągi towarowe nie istnieją i prawdopodobnie nigdy nie będą istnieć. Nie ma zatem operatora, który na danym odcinku mógłby zlecić przejazd.
Deutsche Bahn ma zatem poważny problem. Według założeń tym fragmentem torów każdego dnia miało przejeżdżać 17 pociągów towarowych. Tak duże natężenie ruchu miało uzasadniać inwestycję wartą 4 mld euro. Trasą porusza się natomiast okrągłe zero pociągów. I raczej nie ma widoku na to, że sytuacja w najbliższych miesiącach czy nawet latach mogłaby się zmienić. To oznacza, że astronomiczna kwota została w dużej mierze wyrzucona w błoto. Przyniosła skutek, ale wyłącznie dla składów osobowych. Tylko czy to wystarczy, aby usprawiedliwić tak wysoki wydatek?