Wyniki ankiety przybliżył portalsamorzadowy.pl. Badanie przeprowadzone przez Związek Województw RP objęło 116 urzędników ze starostw i urzędów miast na prawach powiatu, którzy odpowiedzialni są za wydawanie praw jazdy (ok. 30 proc. ze wszystkich instytucji wydających uprawnienia do kierowania pojazdami). Badanie dotyczyło zbadania zjawisk występujących w obiegu dokumentów m.in. zakazów prowadzenia pojazdów. Wyniki są niepokojące.
Jak się okazuje, aż 95 proc. respondentów przyznało, że wydawane przez sądy zakazy prowadzenia pojazdów docierają do nich już po czasie ich obowiązywania. Oznacza to, że w praktyce są one de facto nieważne. Co więcej, 76 proc. ankietowanych uważa, że sądy powinny zgłaszać wspomniane zakazy bezpośrednio do systemu informatycznego SI Kierowca.
Pracownicy urzędów wskazują również na braki w orzeczeniach sądowych, które utrudniają im pracę. Mowa o brakach dotyczących m.in. dat początkowych, od których należy liczyć czas nałożonego zakazu prowadzenia, kategorii, jakie powinny zostać objęte zakazem, czy też takich podstaw jak numer PESEL, czy też pełne dane osobowe. "Poza powyższym brakuje przekazywania orzeczeń postępowań przed sądem, gdzie osoba odmówiła przyjęcia mandatu za przekroczenie prędkości powyżej 50 km/h na obszarze zabudowanym, a dodatkowo dochodzi długi czas oczekiwania na korespondencję zwrotną" - wskazuje Związek Województw RP cytowany przez portalsamorzadowy.pl.
Opisany brak informacji może świadczyć o potrzebie wprowadzenia zmian prawnych w procedurze przekazywania orzeczeń przez sądy, co zwiększy skuteczność nadzoru nad kierującymi, którzy mają orzeczony sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Warto dodać, że występują też opóźnienia w przekazywaniu na linii sąd - starosta (obsługujący CEPiK) oraz sąd - policja (obsługująca KSIP)
- stwierdza Związek Województw RP. Niestety, wspomniane braki jak również i opóźnienia w przekazywaniu danych w praktyce oznaczają, że służby nie mogą egzekwować nałożonych zakazów. Co więcej, osoba objęta zakazem może bez przeszkód przystąpić do egzaminu na prawo jazdy. Ponieważ to starosta wprowadza dane do systemu, ośrodki egzaminacyjne nie mają informacji o zakazie. W efekcie, jeśli egzamin zostanie przeprowadzony niezgodnie z przepisami, podlega unieważnieniu przez marszałka województwa, a koszty ponosi ośrodek egzaminacyjny. Postępowanie administracyjne w takich przypadkach trwa latami, a osoba objęta zakazem do jego zakończenia może legalnie prowadzić pojazd.
Problem, jaki zauważył związek, wymaga bezpośrednich działań na szczeblu legislacyjnym. Z tego też względu członkowie Związek Województw RP apelują o wprowadzenie zmian, które poprawią przepływ orzeczeń sądowych. Chodzi m.in. o uwzględnianie w nich brakujących informacji, wskazanych przez starostwa jako kluczowe. Uzupełnienie tych danych znacząco usprawniłoby pracę starostów, wojewódzkich ośrodków ruchu drogowego oraz policji, ułatwiając im realizację ustawowych obowiązków. To nie wszystko.
"Zarząd Związku Województw RP wnosi o rozważenie wprowadzenia zmian legislacyjnych pozwalających kierować kandydata na kierowcę, którego zachowanie podczas przeprowadzania egzaminów na prawo jazdy świadczy o nieodpowiedniej sprawności fizycznej lub psychicznej, na dodatkowe badania lekarskie lub psychologiczne kandydatów na kierowców" - dodają w stanowisku związkowcy.