Co robić z akcjami Tesli, których wartość zanurkowała? Morgan Stanley mówi jasno: kupować

Właścicielom akcji Tesli w ciągu 3 miesięcy wyparowała połowa kapitału. Czy to oznacza, że zakupu udziałów w amerykańskiej firmie należy unikać? Zdaniem analityka Morgan Stanley wręcz przeciwnie. Uważa on, że to najlepszy moment na zakup. Bo niedługo ceny odbiją.

Ceny akcji Tesli zanurkowały. I to dosłownie. O ile 17 grudnia trzeba było zapłacić za pojedynczy udział blisko 480 dolarów, o tyle dziś ta sama akcja jest warta 230 dolarów. To oznacza spadek wartości o 52 proc. Z czego wynika utrata połowy ceny w ciągu zaledwie kwartału? To wina Muska. Chodzi o działania i słowa Elona wypowiadane po wejściu do amerykańskiego rządu.

Zobacz wideo Policja odzyskała skradzione pojazdy o wartości niemal 3 mln zł

Spadek cen akcji to wina skupienia na Musku, a nie firmie Tesla

Potężny spadek sprawia, że aktualni inwestorzy marki mają powody do płaczu. W 3 miesiące wyparowała połowa ich kapitału. Co w tej perspektywie powinny zrobić osoby, które dopiero szukają lokaty dla swoich pieniędzy na giełdzie? Zdaniem Adama Jonasa, z banku inwestycyjnego Morgan Stanley, nie mają się co zastanawiać. To idealny moment na... zakup akcji Tesli. Zakup w głos idei "kup tanio, sprzedaj drogo".

Akcje Tesli są rekordowo tanie. Powróciły do swojej wartości z 2022, 2023 i początku 2024 r. Skąd jednak Jonas ma pewność, że ich cena odbije? Analityk podkreśla, że trend spadkowy jest chwilowy. Koncentruje się bowiem na spadku sprzedaży samochodów i przede wszystkim działalności Elona Muska. Pomija całkowicie nowe wysiłki firmy. A te dotyczą sztucznej inteligencji. AI, która jest przyszłością.

Akcje Tesli odbiją o 348 proc. w 12 miesięcy?

Uspokojenie nastrojów społecznych i politycznych sprawi zdaniem analityka Morgan Stanley, że rynek skupi się na wartości firmy i jej wysiłkach w zakresie AI. To może w skrajnym przypadku sprawić, że "akcje Tesli mogą odbić się i osiągnąć scenariusz byka na poziomie 800 dolarów w ciągu najbliższych 12 miesięcy". To oznaczałoby skok w porównaniu z dzisiejszą wartością o 348 proc.

Tesla mówi, ale czy robi? Jest z tym różnie. Bardzo różnie nawet

W tym punkcie warto pamiętać o jednym. Adam Jonas tylko doradza i robi to bezrefleksyjnie. To inwestor musi teraz ocenić na ile ta rada jest trafna, a na ile wynika ze zbytniego wybiegania w przyszłość. Bo Tesla z pewnością prowadzi prace nad sztuczną inteligencją. Z drugiej strony od 2017 r. zapowiada premierę nowego supersamochodu roadster. Ten miał wejść do sprzedaży w 2020 r. Miał... Powiem więcej, marka od 2012 r. nie jest w stanie wprowadzić drugiej generacji swojego pierwszego wysokoseryjnego auta. Model S jest dziś po prostu stary.

W przypadku Tesli zawsze należy zatem pamiętać o jednym. Ona od zawsze więcej mówi, niż robi. Słowa jej przedstawicieli, a tym bardziej doniesienia medialne, należy zatem traktować z dużą dozą nieufności. Gniew społeczności światowej na Muska jest natomiast realny. Realny i staje się namacalny.

Więcej o: