Komunikacja miejska w Zakopanem działa od 2016 roku i cieszy się coraz większą popularnością, zwłaszcza kiedy ceny taksówek nie należą do najniższych. Obecnie system składa się z sześciu linii, jednak mimo rosnącej liczby pasażerów, generuje on ogromne straty finansowe. Mimo rosnącego zainteresowania komunikacją miejską mieszkańców i turystów miasto twierdzi, że co roku Zakopane traci ogromne pieniądze. Roczne koszty funkcjonowania wynoszą około 10 mln zł, podczas gdy dochody z biletów to zaledwie 2 mln zł.
W związku z tym radni zdecydowali o podniesieniu cen biletów, co ma zapewnić dodatkowy wpływ do budżetu miasta na poziomie 1,3 mln zł rocznie. Nowe stawki, które wejdą w życie, kształtują się następująco:
Podrożeją również bilety okresowe:
Według radnych podwyżki są konieczne, aby zmniejszyć deficyt i poprawić jakość transportu miejskiego. Jednak wielu mieszkańców uważa, że zmiany uderzą przede wszystkim w turystów oraz osoby codziennie korzystające z komunikacji miejskiej.
Kolejną kontrowersyjną decyzją jest ograniczenie bezpłatnych przejazdów dla uczniów uczęszczających do szkół w Zakopanem, ale mieszkających poza miastem. Dotychczas mieli oni prawo do darmowego transportu, jednak nowe przepisy nakładają na nich obowiązek kasowania biletów ulgowych. Bezpłatne przejazdy zostaną utrzymane wyłącznie dla dzieci i młodzieży mieszkających na terenie miasta.
Rodzice uczniów spoza Zakopanego wyrażają niezadowolenie, argumentując, że miasto nie powinno ich w ten sposób dyskryminować. Wskazują także, że dla wielu rodzin dodatkowe koszty transportu staną się znaczącym obciążeniem.
Jeszcze większe emocje budzi planowany zakaz przewozu rowerów w autobusach miejskich. Decyzję tłumaczy się względami bezpieczeństwa oraz problemami zgłaszanymi przez kierowców.
- Młodzież na rowerach nie chce jechać pod górę, tylko na dół. Wsiadają do autobusu z rowerami, jadą na Cyrhlę, a potem ścigają się, kto pierwszy dotrze na dół - mówi w rozmowie z "Gazetą Krakowską" Marcin Jagła, kierowca miejskiego autobusu.
Kierowcy wskazują również, że przewóz rowerów często blokuje miejsce dla osób niepełnosprawnych. - Gdy wsiada ktoś na wózku inwalidzkim, muszę wysiąść, otworzyć rampę i pomóc mu wejść do autobusu. Problem zaczyna się, gdy w środku stoją rowery - dodaje Jagła.
Choć autobusy komunikacji miejskiej są wyposażone w specjalne uchwyty na rowery, miasto zdecydowało się całkowicie zakazać ich przewozu. Według radnych nie tylko poprawi to komfort podróżowania, ale także zwiększy bezpieczeństwo pasażerów.
Nowe regulacje zaczną obowiązywać 14 dni po ich publikacji w Dzienniku Urzędowym Województwa Małopolskiego. Na razie jednak stosowny wpis nie został jeszcze zamieszczony, co oznacza, że dokładna data wejścia w życie zmian pozostaje jeszcze nieznana.