• Link został skopiowany

Zachowanie kierowców z Radomia jest poważnym problemem. Drogowcy sięgną po radykalne środki

W Radomiu pojawiła się nowa plaga motoryzacyjna. Chodzi o stare opony, które kierowcy porzucają w... rowach przy drogach. W jednej miejscowości pod miastem leży ich około 700. Czemu akurat teraz ten proceder się nasilił? I kto wyrzuca ogumienie?
Zachowanie kierowców z Radomia jest poważnym problemem. Drogowcy sięgną po radykalne środki
Fot. Powiatowy Zarząd Dróg Publicznych w Radomiu

Powiatowy Zarząd Dróg Publicznych w Radomiu w komunikacie zamieszczonym na stronie radomskiego magistratu informuje, że w ostatnich tygodniach jego pracownicy zajmują się głównie zbieraniem starych opon przy drogach. Do tej pory znaleźli ich ponad 200 sztuk. Zjawisko porzucania tych odpadów na tyle mocno zintensyfikowało się, że o sprawie została powiadomiona policja.

Zobacz wideo Pijany kierowca jechał na uszkodzonych oponach, niemal doprowadził do wypadku. Tak zaczął się pościg

Nawet 700 opon w jednej miejscowości. PZDP w Radomiu ma poważny problem

Rekordzistą wśród podradomskich dróg jest szlak między Wierzbicą a Zbijowem. Tam odnalezionych zostało 70 różnego rodzaju opon. Na drodze powiatowej między Pakosławem a Iłżą pracownicy zarządu dróg usunęli 60 kolejnych sztuk ogumienia. Problem dotyczy także szlaku prowadzącego z Jaszowic Wacławów do Sławna oraz okolicy miejscowości Siczki. I w tym drugim przypadku sytuacja jest chyba najbardziej tragiczna. "Obecnie na terenie obwodu drogowego w Siczkach jest około 700 opon różnych typów do różnych pojazdów i chcemy je jak najszybciej zutylizować" – powiedziała Joanna Chojnacka – dyrektor PZDP w Radomiu.

Zagrożenie dla środowiska? To jest jakby oczywiste. Szczególnie że opony nie są odpadami biodegradowalnymi. Do pełnego rozkładu potrzebowałaby nawet 80 lat. Dlatego Zarząd Dróg Publicznych w Radomiu utylizuje odnalezione ogumienie. To oznacza jednak znaczące koszty. Koszt utylizacji jednej opony wynosi od 5 do 6 zł w przypadku samochodu osobowego i nawet 50 zł za oponę do pojazdu ciężarowego czy ciągnika.

Opon nie wyrzucają osoby prywatne. To raczej firmy. Sprawdzą to drony

Opony są wyrzucane pojedynczo, ale co kilka metrów. To właśnie to decyduje o dużym zagęszczeniu tych odpadów przy drogach. Poza tym taki sposób ich pozostawienia wskazuje na jeszcze jedną rzecz. "Opon nie wyrzucają pojedyncze osoby. Pozbywają się ich raczej zakłady wulkanizacyjne lub przedsiębiorcy, którzy mają dostęp do dużej ilości zużytych opon" – dodaje Joanna Chojnacka z PZDP.

Zarząd dróg prosi zatem mieszkańców i kierowców o uważną obserwację otoczenia dróg okalających Radom. W razie dostrzeżenia podejrzanego przypadku prosi również o kontakt z jednostką lub bezpośrednio z policją. Poza tym PZDP w Radomiu będzie też podejmować działania we własnym zakresie w celu ustalenia sprawców. Jednym ze sposobów znalezienia sprawców będą fotopułapki, ale niewykluczone, że doraźne patrole podejmie również powiatowy dron z kamerą termowizyjną.

Jaka kara grozi za wyrzucenie opony do rowu?

Wyrzucenie opony zamiast oddania jej do utylizacji stanowi czyn zabroniony. Ten jest zagrożony karą grzywny. Według kodeksu wykroczeń kierowca, który zostanie przyłapany na wyrzucaniu opon, dostanie 500 zł mandatu. W przypadku przedsiębiorcy kara rośnie do 5 tys. zł. Gdyby sprawca odmówił przyjęcia mandatu i sprawa trafiła do sądu, maksymalną sankcją stanie się grzywna o wysokości nawet 30 tys. zł.

Więcej o: