Jak donosi agencja Associated Press, Tesla nie cacka się z chińskimi klientami, którzy pozwolą sobie na krytykę pod jej adresem. Amerykański producent ma być bezwzględny i pozywa do sądów swoich rzekomych "hejterów". Jednym z nich miała być Zhang Wazhou, która kilka lat temu nabyła nowy egzemplarz Modelu 3.
W 2021 roku pojazd należący do Wazhou brał udział w wypadku, za którego spowodowanie Chinka obwiniła niesprawne hamulce. Kobieta dość ostro wyraziła swoje niezadowolenie, które dodatkowo spotęgowane było tym, że w zdarzeniu mieli ucierpieć jej rodzice. Przedstawiciele Tesli nie przejęli się jednak sprawą. Jednocześnie zaprzeczyli oskarżeniom, a klientkę pozwali z tytułu zniesławienia. Sąd uznał ją za winą, nakazując jej wystosowanie publicznych przeprosin. Co więcej, kobieta musiała wypłacić producentowi równowartość ok. 23 tys. dolarów odszkodowania.
Tesla w zwalczaniu nieprzychylnych komentarzy nie ogranicza się jedynie do klientów. W ciągu ostatnich czterech latach pozwała m.in. sześciu blogerów oraz dwa chińskie media, wygrywając praktycznie każdą ze spraw. Co ciekawe, w przypadku 81 pozwów złożonych przez właścicieli pojazdów przeciwko samemu producentowi, sąd przychylił się jedynie do dziewięciu z nich.
Co ciekawe, strach przed konsekwencjami związanymi z potencjalną krytyką pojazdów Tesli jest tak duży, że nawet chińscy dziennikarze postanowili nabrać wody w usta. Podobno wiele redakcji unika jak ognia jakichkolwiek negatywnych komentarzy, chcąc w ten sposób uchronić się przed sądowymi kosztami. W przypadku Fenga Siminga, blogera a jednocześnie właściciela pojazdu Tesli, który pozwolił sobie napisać o usterce hamulców, sąd nakazał zapłatę 34 tys. dolarów odszkodowania za wizerunkowe szkody, jakie miał wyrządzić marce.
Bloger nie boi się jednak krytykować Tesli w kwestii jej rządowych koneksji, przez które może pozwolić sobie na takie, a nie inne działania. Warto zaznaczyć, że ojcem sukcesu amerykańskiego producenta jest aktualny premier Chin, Li Qiang, który piastuje urząd od 11 marca 2023 roku. To właśnie on w 2019 roku, będąc jeszcze szefem partii w Szanghaju, wydał zezwolenie na budowę fabryki producenta. Co ciekawe, Tesla oprócz zgody na rozpoczęcie inwestycji, pozyskała również liczne ulgi podatkowe, a także została zwolniona z obowiązku wchodzenia w spółkę joint venture z lokalnymi producentami, do którego zmuszone były inne firmy z zachodu. Dzięki temu ma ona pełną kontrolę nad swoją chińską działalnością, a także może dowolnie wpływać na lokalne łańcuchy dostaw.