Lamborghini z wielkim silnikiem diesla o mocy 1400 KM to koszmar ekologów

Właściciel tego Gallardo wymontował z auta benzynowy silnik V10 i umieścił w jego miejscu jednostkę diesla. Nie, nie po to, aby pojazd stał się oszczędniejszy. Bo ten diesel pochodzi z dużych, amerykańskich pick-up`ów. W tej modyfikacji chodziło wyłącznie o moc.

Doskonale pamiętam jedną z serii Top Gear, którą Jeremy zaczął od słów, że widzowie skarżą się w listach, iż program legendarnego trio pokazuje za mało zielonych samochodów. Od zielonego auta prezenterzy postanowili zatem zacząć nowy sezon. Od zielonego... Lamborghini. Ta historyjka skojarzyła mi się z modelem, który opiszę zaraz. Z modelem, który nadal nie jest za specjalnie zielony. Nawet w kwestii barwy.

Zobacz wideo 128 km/h w zabudowanym i wyprzedzanie na podwójnej ciągłej. Kierowca lamborghini stracił prawo jazdy

Diesel w Lambo nie robi wrażenia? Ten ma 1400 koni mechanicznych

Ten konkretny egzemplarz Lamborghini Gallardo otrzymał być może mało efektownie wyglądający kolor lakieru. Jego silnik robi jednak piorunujące wrażenie. I to pomimo faktu, że jest to diesel. Przed tylną osią pojawiła się bowiem amerykańska jednostka Cummins. Ta prawdopodobnie ma 6,7 litra pojemności.

Fabrycznie ten motor oferuje nawet 420 koni mechanicznych mocy i 1258 Nm momentu obrotowego. W tym jednak przypadku właściciel zastosował dwie turbosprężarki zamiast jednej. To sprawiło, że moc po tej i kilku innych modyfikacjach sięgnęła 1400 koni mechanicznych. Przy takim skoku wartość momentu obrotowego musi dosłownie przebijać sufit. Wyobrażacie sobie jak szybkie musi być to coupe? Wrażenia z jazdy z pewnością są porażające. Oczywiście kij ma zawsze dwa końce. Nietrudno zatem uwierzyć, że Lambo sporo straciło na właściwościach jezdnych. A do tego podczas ciśnięcia gazu dymi jak fabryka w latach 80. XX wieku.

Swoją drogą dodam tylko na marginesie, że rozśmieszył mnie komentarz jednego z internautów. Pod postem prezentującym wyjątkowe Gallardo napisał bowiem, że pojazd "nadal ma mniejszy ślad węglowy niż Taylor Swift".

Benzynowe V10 również "robiło robotę" w Gallardo

Lamborghini Gallardo z dieslem brzmi absurdalnie. Nadrabia jednak mocą i to zdecydowanie. Choć już fabryczne coupe nie było raczej wolnym autem. Inżynierowie centralnie montowali w pojeździe jdnostkę benzynową V10. Miała ona 5 lub 5,2 litra pojemności. Podstawowa wersja oferowała 500 koni mechanicznych. Najmocniejsza dysponowała już stadem 562 kucy. Tak skonfigurowana, wolnossąca V-ka była w stanie rozpędzić model Gallardo LP570-4 do pierwszej setki w zaledwie 3,4 sekundy. Prędkość maksymalna sięgała 324 km/h.

Więcej o: