Pracownicy fabryki DAF-a dorabiali na boku. Firma liczy straty w milionach

W jednej z fabryk DAF-a wykryto szereg kradzieży, których dopuścić się mieli... pracownicy. Okazało się, że w kręgu zatrudnionych utworzyła się szajka, która regularnie wynosiła z zakładu różnego rodzaju komponenty, a następnie sprzedawała w sieci. Straty, jakie poniosła holenderska marka, liczone są w milionach euro.

Jak donosi lokalny dziennik "Eindhovens Dagblad" cytowany przez branżowy serwis 40ton.net, w fabryce DAF-a w holenderskim mieście Eindhoven, w którym też swoją siedzibę ma wspominana marka, wykryto grupę pracowników-złodziei, która regularnie rabowała części z zakładu, a następnie sprzedawała je w sieci. Przestępcza szajka działała zaskakująco prężnie.

Zobacz wideo

Kradzieże w fabryce DAF-a. Straty liczone są w milionach euro

Już w przeszłości na terenie zakładu dochodziło do kradzieży, jednak nigdy nie miały one aż takich rozmiarów. Gdy kierownictwo fabryki zdało sobie sprawę z pewnych nieprawidłowości, które jednoznacznie wskazywały na to, że pracownicy muszą podprowadzać części, o sprawie natychmiast powiadomiono policję.

Z ustaleń śledczych wynika, że pracownicy regularnie wynosili z fabryki liczne podzespoły. Ostatnie kradzieże odnotowano jeszcze w drugiej połowie 2024 roku. Nie wiadomo jednak, jakie części padały łupem przestępców, ani też tego, na jakich rynkach zostawały wprowadzane do obrotu. Wnioskując po ustalonej przez śledczych kwocie strat wynoszącej nawet kilka milionów euro, złodzieje mogli wywozić całe palety konkretnych elementów.

Przy okazji warto wspomnieć o aferze z ubiegłego roku, kiedy to nowe części do DAF-ów o nieznanym pochodzeniu pojawiły się na rosyjskich portalach sprzedażowych. Śledczy podejrzewają, że również w tym przypadku skradzione elementy trafiały na wschód, a także do krajów spoza Unii Europejskiej.

Śledztwo trwa. Złodzieje mogą usłyszeć poważne zarzuty

Na ten moment nie podano, jak liczna była grupa osób zamieszanych w złodziejski proceder. Nie jest też jasnym to, jakie zarzuty usłyszą zatrzymani. Złodzieje mogą odpowiadać tak za kradzieże, jak również uczestniczenie w zorganizowanej grupie przestępczej. Może więc im grozić od kilku do nawet kilkunastu lat więzienia.

Więcej o: