Na przejściu granicznym Koidula w południowo-wschodniej Estonii narasta problem porzuconych samochodów. W wyniku zaostrzonych kontroli granicznych i długiego czasu oczekiwania na odprawę wielu podróżnych decyduje się pozostawić swoje pojazdy i przekroczyć granicę pieszo. Opuszczone auta gromadzą się na przygranicznych parkingach, co skutkuje chaosem i zanieczyszczeniem środowiska - poinformowała estońska telewizja ERR.
Parking przy granicy jest już tak zapełniony, że nowi kierowcy mają trudności ze znalezieniem miejsca do zaparkowania. Choć obok funkcjonuje płatny parking, kierowcy rzadko z niego korzystają i porzucają pojazdy w przypadkowych miejscach.
Jak informuje serwis PAP, tylko od sierpnia 2023 roku estońska policja odnotowała ponad 120 przypadków nielegalnego parkowania, jednak tylko około 10 aut zostało usuniętych. Problem dodatkowo pogłębia brak odpowiednich regulacji prawnych, które umożliwiałyby szybkie usuwanie takich pojazdów.
Porzucone samochody nie tylko zajmują miejsce, lecz także stanowią zagrożenie dla środowiska. Z pojazdów wyciekają oleje i inne płyny, co prowadzi do zanieczyszczenia terenu. - W ubiegłej jesieni zebraliśmy znaczną ilość odpadów w pobliżu granicy - powiedział Raul Kudre, burmistrz gminy Setomaa. Władze lokalne widzą szansę na rozwiązanie problemu dzięki nowym przepisom podatkowym i ustawom o odpadach, które umożliwiają utylizację wyrejestrowanych, ale takich na razie nie ma.
Od sierpnia 2024 roku Estonia wprowadziła pełne kontrole na swojej wschodniej granicy z Rosją. Decyzja ta była odpowiedzią na liczne przypadki naruszenia sankcji i próby przewozu zakazanych towarów. Celnicy mają obecnie możliwość dokładnego sprawdzania wszystkich bagaży i ładunków, co znacząco wydłużyło czas odprawy - od kilku do kilkunastu godzin, a w niektórych przypadkach nawet więcej.