Na skrzyżowaniu przestała działać sygnalizacja. Kierowca dodatkowo ściął fotoradar

Kierowca tego BMW "upolował" fotoradar. Chwilowo wyłączył go z użytkowania. Nie zrobił tego jednak celowo. Chciał w ten sposób uniknąć zderzenia z pojazdem, który wymusił na nim pierwszeństwo.

Piaseczyńska policja donosi o następującym zdarzeniu. Na ul. Komornickiej w Tarczynie przestała działać sygnalizacja świetlna. Uległa awarii. Na krzyżówce spotkały się jednak dwa auta. Mowa o BMW i Oplu. Bawarski SUV miał tu pierwszeństwo. Kierujący Oplem jednak najwyraźniej o tym nie wiedział.

Zobacz wideo Wypadek w Aleksandrowie Kujawskim. Auto wjechało w wózek z dzieckiem

Wymusił pierwszeństwo na BMW. SUV zatrzymał się na fotoradarze

BMW i Opel znalazły się na ruchu kolizyjnym. Kierowca SUV-a miał jednak refleks. W ostatniej chwili odbił kierownicą. Chciał uniknąć zderzenia. I Opla rzeczywiście uratował. Ale tylko jego... BMW po wykonaniu gwałtownego skrętu w lewo, uszkodziło sygnalizator świetlny, pojazd marki Honda, który jechał z przeciwnego kierunku jazdy oraz ogrodzenie okolicznej posesji i fotoradar. Maszt urządzenia rejestrującego przekroczenie prędkości został przewrócony.

Szczęście w nieszczęściu jest takie, że w tym przypadku pojawiły się same straty majątkowe. Uszkodzone zostało BMW i Honda, a do tego sygnalizator, fotoradar i ogrodzenie. Nikomu nic się nie stało.

Sprawca dostał 1500 zł mandatu i 10 punktów karnych

Na miejscu zdarzenia pojawił się patrol drogówki. Werdykt? Ten mógł być tylko jeden. Jako sprawcę zdarzenia wskazany został 27-letni kierujący Oplem. Kontrola drogowa zakończyła się dla niego mandatem karnym opiewającym na 1500 zł. Dostał też 10 punktów karnych. Teraz spory wysiłek czeka ubezpieczyciela, który wydał jego autu polisę OC. Odszkodowanie może być bowiem naprawdę solidne. BMW X5 operze się bowiem pewnie o szkodę całkowitą. A i naprawa fotoradaru nie będzie tania. Gdyby kierowca nie miał OC, musiałby pokryć te koszty z własnej kieszeni.

Więcej o: