Na Autostradowej Obwodnicy Wrocławia pojawiły się nowe oznaczenia pasów ruchu. Jeden z nich został podpisany literami UA. Litery na asfalcie nie bez przyczyny kojarzą się z Ukrainą. Jednak wbrew pozorom takie oznakowanie pasa ruchu oznacza specjalnych przywilejów dla pojazdów, które są zarejestrowane w tym kraju. Chodzi o coś zupełnie innego.
Redakcja serwisu tuwroclaw.com postanowiła wyjaśnić sprawę u źródła. Zanim dookoła nowych oznaczeń pasów ruchu powstanie poważna dyskusja. Magdalena Szumiata, rzeczniczka wrocławskiego oddziału GDDKiA, wyjaśniła dziennikarzom, że "to miała być podpowiedź, który z pasów obwodnicy Wrocławia kierowcy powinni zająć, by skręcić na A4 w kierunku ukraińskiej granicy". Tyle. Bez żadnego głębszego znaczenia.
GDDKiA chciała w ten sposób wzmocnić przekaz umieszczony na tablicach nad jezdnią. To miało ułatwić zadanie kierowcom, którzy chcą zająć wyjazd z AOW na właściwy kierunek. Szczególnie że jazda na autostradowej obwodnicy odbywa się z dużą prędkością i czasami czasu na podjęcie decyzji drogowej jest naprawdę niewiele. A nagły manewr może spowodować zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu drogowego na tym odcinku.
UA to nie jest jedyne oznaczenie, które pojawiło się na pasach ruchu. Obok można spotkać pas z naniesioną na niego literą D. To oznacza kierunek na Niemcy. Sprawa jest oczywista? Teraz niby tak. Niby. Bo pozostaje jeszcze jedno pytanie. Czemu na AOW mamy pas ruchu kierujący na ukraińską granicę, skoro kierowca musi pokonać do niej aż 500 km? Na czeską, która znajduje się w pobliżu, drogowskazu na jezdni już nie ma. Przedstawiciele GDDKiA we Wrocławiu odpowiedzi nie znają. Być może jednak AOW jest częstym miejscem tranzytu dla ukraińskich pojazdów? Tego nie wiadomo.
Jak informuje redakcja serwisu tuwroclaw.com w sprawie ciekawa jest jeszcze jedna kwestia. Takie rozwiązanie zastosowane przez GDDKiA jest pozaprawne. Przepisy mówią bowiem o tym wyraźnie, że na pasach ruchu można nanosić oznaczenia, które wskazują na zezwolenie poruszania się po danej części jezdni konkretnego typu pojazdów. Rozporządzenie w sprawie znaków milczy na temat oznaczeń kierunkowych poza strzałkami. Choć z drugiej strony taki system jest rzeczywiście spotykany np. w krajach Europy Zachodniej. Może zatem czas na jego implementację także w Polsce?