Jest źle. Będzie jeszcze gorzej w Rosji. Nawet sami Rosjanie prognozują krach na swoim rynku

Upadek rubla to dopiero początek problemów na motoryzacyjnym rynku Federacji Rosyjskiej. Nawet lokalni eksperci wieszczą pesymistyczne prognozy sprzedaży samochodów. A w tych prognozach nie brak określeń takich jak krach, załamanie i burza. Oto co czeka Rosjan w najbliższych miesiącach.

Jest źle, ale jest dobrze. Absurd? To typowa rosyjska rzeczywistość. W oficjalnych rządowych raportach łatwiej o propagandę sukcesu i iluzję niż prawdziwe dane. I tak to Denis Manturow, wicepremier (przez lata był odpowiedzialny za resort przemysłu i handlu Federacji Rosyjskiej) ogłosił na początku 2025 r., że Rosja osiągnęła optymalną liczbę zakładów produkujących samochody (choć władze planują program nowych pożyczek inwestycyjnych na uruchamianie nowych montowni aut w ramach rządowego funduszu rozwoju przemysłu), a rynek znacząco wzrósł (w 2024 r. kupiono łącznie 1,55 mln nowych aut osobowych). Nie wspomniał przy tym, że rosyjski rynek przejęli Chińczycy (nie tylko sprzedaż, ale także i dawne zakłady europejskich, japońskich i koreańskich firm), który dobijają krajowy przemysł, a sytuacja gospodarcza pogarsza się z miesiąca na miesiąc. Innymi słowy, nowe samochody stają się w Rosji jeszcze większym dobrem luksusowym niż jeszcze rok temu.

Zobacz wideo

Rosjanie zapamiętają 2024 r. jako czas chińskiego podboju. W ciągu zaledwie jednego roku chińskie marki zwiększyły sprzedaż swoich samochodów w Rosji aż o 80 proc. (dane badaczy Autostat). Według ekspertów Avito Auto koncerny z Chin zdobyły już 68 proc. udziałów w rosyjskim rynku (szacunki na koniec 2024 r.). Udział krajowych producentów (najbardziej znanym jest Avtowaz wytwarzający samochody pod marką Łada) stopniał do ledwie 22 proc. W pierwszej dziesiątce najpopularniejszych marek w Rosji w 2024 r. aż 7 należy do Chin. Co więcej niemal 90 proc. pojazdów sprowadzanych do Federacji Rosyjskiej z zagranicy pochodzi z Chińskiej Republiki Ludowej. Uzależnienie jest ogromne. Na tym nie koniec.

Łatwiej o chiński salon niż rosyjski

Rośnie także dysproporcja w sieci dealerskiej. Na terenie Federacji Rosyjskiej działa ponad 4 tys. salonów samochodowych (dane na koniec 2024 r.). Ledwie nieco ponad 18 proc. obsługuje krajowe rosyjskie marki. Aż 65 proc. to zaś dealerzy, którzy oferują samochody chińskich koncernów motoryzacyjnych (jeszcze w 2021 r. mieli ledwie 21 proc.). Ich przyszłość wcale nie rysuje się tak optymistycznie mimo krajowych sondaży, w których już ponad 66 proc. ankietowanych rozważa przesiadkę na chińskie auto.

Łada 2101
Łada 2101 Łada

Najbliższe miesiące będą ciężką próbą dla Rosjan. Wedle prognoz rynek nowych pojazdów czeka spory spadek. W najbardziej optymistycznym wariancie sprzedaż zmniejszy się o 10 proc. Pesymiści wieszczą nawet 20 proc. Nie dziwi zatem, że w raportach wspomina się o krachu i nadchodzącej burzy. A to nie wszystko.

Wedle rosyjskich prognoz dealerzy, producenci i importerzy już zaczynają mierzyć się ze zbyt dużymi stanami magazynowymi. Zainteresowanie zakupem nowego auta maleje na skutek wysokiej inflacji, dużych podwyżek cen towarów i usług (tylko w grudniu 2024 r. aż 12 chińskich marek podniosło ceny swoich aut) czy rosnących podatków i opłat (m.in. tzw. opłata recyklingowa, by zatamować import aut wzrosła o 70-85 proc. zależnie od auta i będzie cyklicznie podwyższana do roku 2030).

Pogarsza się także sytuacja na rynku finansowym (zamieszanie wokół banku centralnego i bazowej stopy procentowej, którą w ciągu roku podnoszono aż do poziomu 21 proc.). W raportach odnotowano znaczący spadek dostępności kredytów. Znamienne, że jeszcze w 2024 r. rząd wpompował w rynek 45 mld rubli wsparcia programów preferencyjnych kredytów i leasingu. W 2025 r. na wsparcie zarezerwowano jeszcze więcej (wstępnie 63 mld rubli dla mieszkańców wschodniej części kraju, wybranych grup zawodowych i żołnierzy walczących na Ukrainie). Przy kiepskich notowaniach rubla to może być kropla w morzu potrzeb. 

Więcej o: