Chcesz jeździć szybciej po holenderskich autostradach? Nie ma problemu. Jeszcze w tym półroczu na kilku odcinkach (A6 i A7 oraz prawdopodobnie na A37) dzienny limit zostanie zwiększony ze 100 km/h do 130 km/h. Ale jeśli złamiesz przepisy i popełnisz wykroczenie to musisz liczyć się z nowym zaostrzonym taryfikatorem. Władze Holandii wprowadzają podwyższone kary za wiele wykroczeń drogowych. Średnia podwyżek to 10-15 euro (do stawek trzeba jeszcze doliczyć opłaty administracyjne). Zaczną obowiązywać już za kilka tygodni. Przepisy wejdą w życie w lutym 2025 r.
Jednym z najwyżej wycenionych wykroczeń jest tzw. jazda na zderzaku. Kto nie zachowuje wymaganego dystansu od poprzedzającego pojazdu musi liczyć się z mandatem w wysokości od 380 euro. Górna stawka sięga aż 900 euro (naliczana stosownie do prędkości i dystansu) czyli więcej niż zeszłoroczna minimalna miesięczna pensja netto w Polsce.
Na autostradzie można także dostać spory mandat za uporczywe trzymanie się lewego pasa (280 euro) oraz oczywiście za zbyt szybką jazdę. Już przekroczenie prędkości o 11 km/h kosztuje 113 euro. Rozpędzisz się o 20 km/h ponad limit? Wtedy mandat rośnie 223 euro. W przypadku gdy będzie to 30 km/h więcej niż dopuszczalna na danym odcinku to wówczas mandat rośnie do 380 euro. Górną granicą jest zaś 510 euro.
Bardzo srogo karana jest jazda z telefonem w ręku. Mandat wynosi aż 430 euro, co oznacza, że korzystanie z telefonu bez odpowiedniego zestawu głośnomówiącego jest wycenione wyżej niż zignorowanie czerwonego światła (310 euro) czy zignorowanie zakazu wyprzedzania (310 euro) albo blokowanie przejazdu przez skrzyżowanie (np. gdy utkniesz w korku to wtedy policjant wystawi mandat w wysokości 310 euro).