Znów zbliżamy się do granicy 7 zł za litr. Na szczęście tak jest w przypadku tylko jednego rodzaju paliwa. To benzyna 98, za której litr trzeba było płacić w drugiej połowie listopada 6,89 zł (średnia dla całego kraju). Im bliżej grudnia tym będzie drożej. Analitycy z biura Reflex prognozują, że trzeba liczyć się ze podwyżką nawet o 7 groszy za litr.
Według analityków wpływ na kolejne podwyżki ma geopolityka. To konsekwencja ryzyka eskalacji konfliktu między Izraelem a Hamasem oraz Rosją a Ukrainą. Świat czeka także na ustalenia ministerialnego posiedzenia OPEC + które zaplanowano na 1 grudnia. Ponadto wskazano, że wpływ na rodzimy rynek paliw ma także sytuacja na rynku walutowym (złotówka słabnie względem dolara). Wspomniano, że na światowych rynkach znów podniesiono ceny ropy naftowej i produktów ropopochodnych. Największy tygodniowy wzrost (od początku października) odnotowano w przypadku ropy Brent (ok. 4 dolary za baryłkę).
Na krajowym podwórku podwyżki miały miejsce na rynku hurtowym. Pod koniec trzeciego tygodnia listopada Orlen podniósł hurtowe ceny benzyny i diesla o 6-7 gr./l netto. O tyle też powinny wzrosnąć ceny paliw na stacjach w kraju.
Analitycy przypominają, że wciąż jest taniej niż rok temu. Wówczas za benzynę 95 płaciliśmy średnio 6,52 zł za litr. W przypadku samochodów z napędem wysokoprężnym tankowanie oznaczało płatność średnio 6,67 zł za litr diesla.