NSA uchylił wyrok w sprawie decyzji środowiskowej dla Wschodniej Obwodnicy Warszawy. To znaczy, że nieprędko powstanie

9 lat prawnej przepychanki i siódmy wyrok. NSA przekazuje sprawę do ponownego rozpatrzenia przez NSA. Spór trwa, a obwodnicy jak nie było, tak nie będzie. Dodatkowo powstaje kolejny problem...

Sprawa zaczyna się w 2015 r. To wtedy GDDKiA złożyła wniosek o wydanie decyzji środowiskowej dla Wschodniej Obwodnicy Warszawy. Wniosek trafił do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Warszawie. Bez tego dokumentu inwestycja nie otrzyma pozwolenia na budowę. Bez niego obwodnica nigdy nie powstanie.

Zobacz wideo Mistrzowskie ratowanie 40-tonowej ciężarówki na S19. O krok od tragedii

Spór między GDOŚ i RDOŚ. Kto powinien podjąć decyzję o WOW?

No dobrze, ale czemu RDOŚ nie wydał decyzji środowiskowej? GDDKiA chciała poprowadzić trasę od węzła Warszawa Wschód w Zakręcie, przez nasyp w centrum Wesołej i dalej przez Ząbki do trasy S8. Okazało się jednak, że w pobliżu mieszka dyrektor RDOŚ w Warszawie. Aby zatem nie zostać posądzonym o stronnicze podjęcie decyzji, przekazał sprawę do jednostki w Białymstoku. I ta podjęła decyzję.

Decyzja RODŚ w Białymstoku nie spodobała się jednak Generalnemu Dyrektorowi Ochrony Środowiska. Postanowił ją zatem uchylić. Powód? Nie było podstaw, aby sprawę przenosić poza Warszawę. Spór trafił zatem do WSA, a później NSA. I tak trwa już dziewiąty rok. Choć podobnie ma się sprawa w przypadku dłuższego odcinka WOW, od węzła Wschód w Zakręcie do Ząbek. Tu sąd twierdzi, że GDOŚ "niewystarczająco przeanalizował, czy decyzja o uchyleniu postanowienia wydanego przez RDOŚ w Białymstoku była prawidłowa".

Przepychanki prawne trwają 10 lat. "Uwarunkowania się zmieniły"

Spór prawny o to, kto tak właściwie powinien podjąć decyzję środowiskową, sprawia że budowa Wschodniej Obwodnicy Warszawy przeciąga się w czasie. Opóźnienie już wynosi dekadę. A jak donosi TVN24, na samych kwestiach przygotowania dokumentacji problem wcale się nie kończy.

Wyzwaniem jest to, że dokumentacja z przebiegiem trasy była przygotowana prawie 10 lat temu. Oznacza to, że uwarunkowania się najprawdopodobniej zmieniły i to zarówno w zabudowie (np. mogło powstać nowe osiedle albo sieć energetyczna), jak i w środowisku (np. zmiany szlaków migracyjnych zwierząt) – powiedział redaktorom TVN24 Szymon Piechowiak, rzecznik GDDKiA. To oznacza, że po zakończeniu sporu, kwestia wytyczania obwodnicy będzie musiała... wystartować od nowa. To oznacza, że realizacja inwestycji zostanie odwleczona w czasie o jeszcze kilka lat.

Więcej o: