Budowa gigantycznego rozjazdu drogowego w Pruszkowie ruszy najwcześniej w 2025 roku. To oznacza poważny remont przedłużenia jednego ze stołecznych wyjazdów prowadzącego Alejami Jerozolimskimi. Nowy węzeł docelowo połączy aż cztery pruszkowskie ulice: Al. Jerozolimskie, Poznańską, Prusa oraz Bohaterów Warszawy. Rozjazd ma kształt ósemki i jest inspirowany podobnymi rozwiązaniami z USA z racji charakterystycznego wyglądu tam nazywanymi "psimi kośćmi".
Planowany węzeł jest tak skomplikowany, bo ma połączyć wiele dróg dwujezdniowych o dwóch pasach ruchu jednocześnie. Część z tych rozwiązań została zaplanowana bezkolizyjnie, a pozostałe przy użyciu skrzyżowania o ruchu okrężnym, a właściwie dwóch rond połączonych ze sobą. Dodatkowo kawałek dalej Mazowiecki Zarząd Dróg Wojewódzkich planuje zbudowanie kolejnego skomplikowanego ronda pomiędzy Pruszkowem a Piastowem, a jeszcze bliżej trasy S2 przebudowę skrzyżowania w Al. Jerozolimskich z ul. Regulską.
Projekt wielkiego rozjazdu "Znicz" od razu po ujawnieniu opinii publicznej wzbudził duże kontrowersje nie tylko wśród mieszańców i radnych gmin Michałowice oraz Pruszków, ale także specjalistów od planowania ruchu. Komentujący zarzucają planowanemu węzłowi przede wszystkim niepotrzebnie skomplikowany i mało intuicyjny projekt, który utrudni kierowcom jazdę oraz nieuwzględnienie natężenia tzw. potoków samochodowych jeżdżących we wszystkich kierunkach.
Jak będzie się jeździć po zmodernizowanym rozjeździe "Znicz"? To skomplikowane. Drogi wojewódzkie DW 718 i DW 719 mają zostać połączone w jeden bezkolizyjny ciąg i prowadzić do węzła autostradowego Pruszków na trasie S2. Droga wojewódzka 718 prowadzi na tym fragmencie ul. Poznańską od wiaduktu nad torami kolejowymi PKP (zostanie zburzony, a zamiast niego powstaną dwie przeprawy), a trasa DW 719 prowadzi Al. Jerozolimskimi. Druga część dotychczasowej trasy DW 719 prowadząca ulicą Wojska Polskiego będzie się kończyć na charakterystycznym rondzie w kształcie cyfry osiem. Tam będzie można zjechać na ul. Bolesława Prusa i Bohaterów Warszawy, a jednokierunkowymi wjazdami dołączyć do ruchu na głównej trasie poprowadzonej górą.
13 grudnia 2023 r. w gminie Michałowice, a dzień później w Pruszkowie zorganizowano dwa spotkania informacyjne z projektantem koncepcji przebudowy dotyczące rozjazdu "Znicz" i ogólnego planu przebudowy okolic Al. Jerozolimskich. Jak informuje dziennikarz portalu Warszawa Nasze Miasto, jeden z radnych Michałowic, Jarosław Hirny-Budka poinformował wówczas, że inwestor nie udostępnił publicznie dokumentacji przebudowy i nie pozwalał na przekazywanie jej w informacji publicznej. Oprócz tego Hirny-Budka napisał na portalu X (dawniej: Twitter), że zaplanowanym węzłem bezkolizyjnym przejeżdża w ciągu doby średnio 15 tys. aut, a kolizyjnie około 25 tys. samochodów w tym samym czasie, co wydaje się sprzeczne z logiką.
Projektant drogowy Daniel Radomski uważa, że po realizacji projektu węzła "Znicz" z tego powodu będą się tworzyć korki, bo plan nie uwzględnia natężenia "potoków samochodowych". Jego zdaniem w dominującej relacji zostanie jeden pas, a wówczas spotka się tam kilka dróg zamiast jednej. Kolejne rondo, które zostanie zbudowane kawałek dalej na granicy Pruszkowa i Piastowa, również wygląda zawile. Jeśli dobrze policzyć pod Al. Jerozolimskimi połączy się tam aż pięć różnych ulic.
To przede wszystkim temu elementowi infrastruktury drogowej można zarzucić nieuwzględnienie potrzeb pieszych i rowerzystów oraz być może nadmierną i niepotrzebną ingerencję w tereny zielone. Z drugiej strony nie można zapominać, że ruch na tej trasie w kierunku obwodnicy Warszawy raczej wzrośnie po powstaniu nowej trasy, bo po to została zbudowana. Jeśli dodać do tego kolejną modernizację położonego dalej skrzyżowania Al. Jerozolimskich z ul. Regulską, kierowcy będą mieli szeroki bezkolizyjny dojazd do trasy S2.
Czy krytycy rozwiązań drogowych planowanych w Pruszkowie mają rację? Trudno powiedzieć. Ludzie nie lubią zmian, dlatego zwykle protestują przeciwko nim. Teraz niektórzy twierdzą, że nowy węzeł jest większy od Pruszkowa, miasta, w którym zostanie zbudowany. Na pewno nowy węzeł i pobliskie rondo są zaplanowane z rozmachem. Dopiero po zakończeniu prac, które potrwają kilka lat, będzie można sprawdzić, czy dotychczasowe natężenie "potoków samochodowych" utrzyma się na podobnym poziomie.
Bardzo możliwe, że intensywność ruchu wówczas się zmieni, bo zamiast dotychczasowych tras więcej kierowców wybierze inną drogę: bezkolizyjny dojazd do drogi ekspresowej S2, która jest częścią obwodnicy Warszawy oraz umożliwia dojazd do autostrady A2. Warto pamiętać, że w dobie powszechnego korzystania z nawigacji samochodowej online, większość kierowców wybiera nie najkrótsze, ale najszybsze trasy dojazdu.