Atmosferę panującą na rynku paliw nadal możemy określić mianem spokojnej. W tym tygodniu ceny ponownie zaliczyły obniżki. Jak wynika z aktualnych (18.09) cenowych zestawień przygotowanych przez analityków portalu e-petrol.pl, benzyna Pb95 potaniała o aż 13 groszy i kosztuje średnio 5,99 zł/l. W przypadku "dziewięćdziesiątki ósemki" obniżka jest równie imponująca - za litr płacimy ok. 6,79 zł, co oznacza spadek ceny o 12 groszy względem zeszłotygodniowych notowań.
Potaniał również olej napędowy. Litr ON kosztuje średnio 6,04 zł, a więc o 8 groszy mniej niż przed tygodniem. Niestety, nieco zamrożony w ostatnim czasie kurs LPG znowu podskoczył. W ciągu ostatniego tygodnia autogaz podrożał o 7 groszy - aktualnie za litr płacimy średnio 2,86 zł. Warto zaznaczyć, że w najbliższych tygodniach zdrożeć może nie tylko gaz, ale także olej napędowy. Tak przynajmniej twierdzą rynkowi analitycy.
Prognozy dotyczące rynku ropy nie należą do zbyt optymistycznych. Mówi o tym m.in. Marek Wcisło, dyrektor ds. partnerstw w firmie Malcom Finance. "Nastroje na globalnym rynku ropy pozostają wyjątkowo pesymistyczne. Inwestorzy, w tym fundusze hedgingowe, są zdania, że OPEC+ wyczerpał narzędzia pozwalające utrzymać stabilne ceny, szczególnie w obliczu pogarszających się warunków makroekonomicznych i spadającego popytu" - stwierdza Wcisło, cytowany przez portal dziennik.pl.
Jak dodaje ekspert, OPEC+ nieco się przeliczyło w kwestii popytu na ropę. Grupa państw-producentów obniżyła swoje prognozy dotyczące zapotrzebowania na surowiec tak w tym, jak i przyszłym roku. Co ciekawe, zaobserwowano jednocześnie wzrost podaży ze strony m.in. USA czy też Brazylii. "Spowodowało to rekordowy poziom krótkich pozycji na ropie i produktach naftowych. To z kolei zwiększa ryzyko nagłego wzrostu cen, jeśli pojawią się pozytywne prognozy lub informacje na temat rynku ropy" - zauważa analityk.
Rzecz jasna może to odbić się niekorzystnie na cenach gotowych paliw, zwłaszcza oleju napędowego. Wcisło przewiduje, że aktualny spadek cen najprawdopodobniej wkrótce wyhamuje. "[...] ewentualne zmiany na arenie geopolitycznej, zwłaszcza w rejonie Bliskiego Wschodu, mogą wywołać wzrost cen oleju napędowego nawet o 15-20 groszy na litr. W przypadku wybuchu konfliktu w tym regionie, przewidywanie przyszłych cen paliw stanie się wyjątkowo trudne" – skwitował.