Co dalej z koleją wąskotorową? Ministerstwo Infrastruktury odpowiada

Kolej wąskotorowa w Polsce boryka się z poważnymi problemami. Czy ma szansę na rządowe wsparcie? Pytanie w tej sprawie zadała posłanka. Ministerstwo infrastruktury odpowiada i nie ma dobrych informacji.

Kolej wąskotorowa narodziła się w 1832 r. Ma zatem blisko 200 lat. Pierwsze koleje wąskotorowe pojawiły się w Wielkiej Brytanii i Linz. Ich przeznaczenie było proste. Stanowiły formę transportu w przemyśle wydobywczym, hutnictwie, leśnictwie. Początkowo połączenia były obsługiwane przez konie.

Zobacz wideo Pośpiech to zły doradca. 77-latkek wjechał na przejazd kolejowy i uszkodził rogatki

Kolej wąskotorowa to dziś głównie atrakcja turystyczna

Historia kolei wąskotorowej być może zaczyna się w Wielkiej Brytanii i na terenach obecnej Austrii. Szczególne osiągnięcia w tym zakresie mają jednak również i Polacy. Wiedzieliście o tym, że Górnośląskie Koleje Wąskotorowe to najstarsza, nieprzerwanie funkcjonująca kolej wąskotorowa na świecie? Została uruchomiona w połowie XIX wieku. Aktualnie porusza się ona na części dawnej sieci o długości 21 km. Kursuje pomiędzy Bytomiem a Miasteczkiem Śląskim i pełni rolę kolei turystycznej.

Kolej wąskotorowa kojarzy się z reliktem przeszłości. I w dużej mierze pewnie tak właśnie jest. Dziś stanowi raczej atrakcję turystyczną i element technologicznej historii. Nie odgrywa już roli transportowej. To z kolei oznacza, że nie jest specjalnie rentowna. Wymaga wsparcia systemowego ze strony rządu. Bez tego nie tylko nie będzie mogła się rozwijać. Ona po prostu wyginie. Co tak właściwie dzieje się już od lat. Kolejne połączenia znikają.

Posłanka pyta, MI odpowiada. Na razie nie ma szansy na finansowanie wąskotorówek

Interpelację z pytaniem w kwestii finansowania oraz możliwości rozwoju kolei wąskotorowej w Polsce, skierowała do ministerstwa infrastruktury posłanka Lewicy Razem – Paulina Matysiak. Co usłyszała w odpowiedzi? Dowiedziała się, że ministerstwo "dostrzega potrzebę wsparcia kolei wąskotorowych". Z drugiej strony "obecnie brak jest konkretnych narzędzi umożliwiających ich finansowanie z budżetu państwa".

To jednak dopiero połowa sprawy. Bo jak informuje MI, rozmowy z przedstawicielami zarządów kolei wąskotorowych w zakresie potencjalnych form wsparcia finansowego, trwają od 2020 r. Niestety do tej pory nie przyniosły żadnych skutków. Kluczowym postulatem jest włączenie zarządców kolei wąskotorowych do programu utrzymaniowego w 2025 r. To jednak może nie być możliwe. Powód? Nie pozwala na to obecny kształt ustawy o transporcie kolejowym. Przepisów nie uda się natomiast zmienić do 2025 r.

Kolej wąskotorowa została spisana na straty już w 2003 r.

To oznacza jedno. Na chwilę obecną rząd ma związane ręce, a zarządy kolei wąskotorowych nadal są w kropce. Konieczna jest zmiana przepisów, której zbyt szybko nie należy się spodziewać. I nie jest to winą obecnej ekipy rządzącej, a tak naprawdę wielu poprzednich. Ustawa o transporcie kolejowym, która ustawiła wąskotorówki na straconej pozycji, pochodzi z 2003 r.

Czy mimo wszystko jest jakieś światełko w tunelu? To jest jedno. Zmiana ustawy o transporcie publicznym sprawia, że przewoźnicy realizujący przewozy na podstawie świadectwa bezpieczeństwa, będą mogli liczyć na dopłaty związane z ulgami ustawowymi. Ale to obejmie wąskotorówki dopiero od 2026 r. I nie będzie stanowiło zasadniczego zastrzyku gotówki. Pozostaje zatem czekać. Tylko czy kolej wąskotorowa ma na to czas?

Więcej o: