Włosi kończą sprzedaż kolejnych aut. SUV dostał limit, żeby nie psuć wizerunku

W najbliższych miesiącach włoska marka wygasi produkcję aż trzech swoich modeli. Pustki w salonach jednak nie będzie. Na rynku pojawią się następcy. A kolejnym krokiem stanie się... irracjonalne ograniczenie produkcji SUV-a.

Stało się. Włosi ogłosili właśnie koniec produkcji hybrydowego supersamochodu Ferrari SF90 Stradale. Montaż coupe i roadstera będzie stopniowo wygaszany od sierpnia 2024 r. W pierwszej kolejności zniknie nadwozie zamknięte, w drugiej otwarte. Szanse na produkcję w 2025 r. ma jedynie wersja XX. Jej dostawy rozpoczęły się bowiem dopiero w tym roku.

Zobacz wideo

SF90 Stradale znika. Zaraz za nim Roma i 812 Competizione

Ferrari SF90 Stradale zniknie, ale doczeka się następcy. Jego testy już trwają i są dość zaawansowane. Topowe coupe nie będzie jednak jedynym modelem, który w najbliższym czasie zostanie wykasowany z gamy włoskiej marki. Bo już niedługo podobny los podzieli Roma i 812 Competizione. Te pojazdy również zbliżają się do końca rynkowego życia i również doczekają się następców. 812 już nawet go posiada. Mowa o produkowanym od maja 2024 r. modelu 12Cilindri.

Aktualna gama samochodów Ferrari jest rozbudowana, jak nigdy wcześniej. A Włosi jeszcze chcą ją poszerzyć. Prawdopodobnie już w 2025 r. światło dzienne ujrzy pierwszy elektryk z Maranello. Ten ma być pełnokrwistym i naprawdę mocnym coupe. A takie nagromadzenie zmian i informacji o nowych modelach oznacza jedno. Co najmniej do 2026 r. Włochom nie zabraknie pracy.

Ferrari ogranicza produkcję SUV-ów. Nie chce, aby hit zdominował produkcję

Ferrari podsumowało wyniki sprzedaży w pierwszej połowie 2024 r. Sześć miesięcy oznacza dla włoskiej marki 7044 sprzedane pojazdy. Niski wynik, powiecie? Być może i tak. Ten nie jest jednak powodowany małym zainteresowaniem ze strony kierowców, a raczej limitami produkcji. Od lat wiadomo, że Ferrari mogłoby zwiększyć moce produkcyjne. Nie chce tego jednak robić. Nie chce psuć rynku i przede wszystkim nie chce wychodzić z elitarnej niszy.

Właśnie dlatego Włosi podjęli jeszcze jedną decyzję. Ta dotyczy ograniczenia produkcji Purosangue. SUV, identycznie jak Urus w gamie Lambo, mógłby się stać prawdziwym hitem sprzedaży. Zainteresowanie tym pojazdem jest potężne. Ferrari nie ma jednak zamiaru przeznaczać na niego więcej, niż 20 proc. rocznych mocy produkcyjnych. W przeciwieństwie do Lamborghini nie chce się bowiem stać marką SUVo-centryczną. To mogłoby bowiem zniszczyć wizerunek producenta budowany z sukcesami od blisko 90 lat.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.