Pościg za mężczyzną kierującym czterokołowcem marki Goes rozegrał się w sobotę 27 lipca w mieście Parczew (województwo lubelskie). Policjanci przebywający na patrolu zauważyli na ul. Kolejowej jadącego quada pozbawionego tablic rejestracyjnych. Kiedy przy użyciu sygnałów świetlnych i dźwiękowych wydali kierującemu nakaz zatrzymania, zmotoryzowany natychmiast przyspieszył i zaczął uciekać.
Jak relacjonują parczewscy policjanci, kierujący nie zważając na innych uczestników ruchu drogowego, nie sygnalizował żadnych manewrów dotyczących zmiany pasa ruchu oraz kierunku jazdy. W trakcie ucieczki również wjechał na chodnik, którym się przemieszczał. Jak dowiadujemy się z komunikatu prasowego, kierujący ignorował znaki drogowe, a na remontowanej ulicy Polnej nie stosował się do ustawionej tam sygnalizacji świetlnej.
Policjanci ścigający nieodpowiedzialnego zmotoryzowanego dopadli kierowcę w momencie, kiedy ten popełnił błąd, stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w oznakowany radiowóz. Mundurowi natychmiast wybiegli i obezwładnili mężczyznę. Okazał się nim 35-letni mieszkaniec gminy Milanów. Zatrzymany nie odniósł żadnych obrażeń, a badanie na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu wykazało, że był trzeźwy.
W trakcie wykonywanych czynności wyszło na jaw, że czterokołowiec nie jest dopuszczony do ruchu oraz nie posiada ważnego ubezpieczenia OC. Wykroczenia, których dopuścił się 35-latek zostały podsumowane przez mundurowych na łączną kwotę 8700 zł oraz 42 punkty karne. Dodatkowo mężczyzna będzie musiał liczyć się z wysoką kara finansową za brak aktualnego ubezpieczenia OC, czeka go utrata prawa jazdy oraz odpowie przed sądem za przestępstwo, jakim jest zignorowanie wezwania policjantów do zatrzymania, za które grozi do 5 lat pozbawienia wolności.