Założyciel Apple zmieniał samochód co pół roku na nowy. Miał ważny powód

Steve Jobs był wierny dwóm modelom samochodów. Nie to jest jednak najbardziej zaskakujące w historii jego motoryzacyjnych wyborów. Dziwniejszy okazuje się fakt, że rygorystycznie pilnował wymiany aut co maksymalnie pół roku. Powód jest zaskakujący.

Steve Jobs był nie tylko przedsiębiorcą i miliarderem. To był przede wszystkim technologiczny wizjoner. To on stworzył najpierw Macintosha, a później Maca, iPoda, iPhone`a, iPada i całą kulturę urządzeń z jabłkiem w logo.

Zobacz wideo Google vs Apple w motoryzacji? Czyli kto kogo goni? Apple CarPlay vs Android Auto

Jobs był wierny najpierw 911-tce, a później SL-owi 55 AMG

Nie oszukujmy się. Jobs miał nie tylko wiedzę i inteligencję. Do zbudowania firmy Apple potrzebował jeszcze jednego. Tym czym jest spora porcja neurotyzmu. Inaczej nie byłby w stanie nietuzinkowo spojrzeć na świat. I fakt ten znajduje potwierdzenie w jego upodobaniach motoryzacyjnych. Potentat nie miał bowiem szerokiego garażu aut. Zawsze miał jeden samochód sportowy. Ten był jego daily.

Przez długie lata Jobs był bez pamięci zakochany w Porsche 911. Temu akurat trudno się dziwić. Niemieckie coupe być może korzeniami sięga Garbusa, mimo wszystko współczesnym modelom nie da się odmówić dwóch rzeczy. Pierwszą jest moc i osiągi. Drugą świetne prowadzenie i to pomimo zastosowania tylnego napędu oraz montażu silnika nad tylną osią. Po latach motoryzacyjny biegun Jobsa się jednak przestawił. Poszedł w kierunku Mercedesa SL 55 AMG. I ten wybór był niewiele mniej wyśmienity.

Pierwszy SL, na którego zdecydował się Jobs, pochodził z serii piątej o oznaczeniu R230. Pod maską modelu 55 AMG pracował 5,5-litrowy silnik V8 doposażony przez Niemców w kompresor. Oferował 500 koni mocy i przyspieszał do 100 km/h w zaledwie 4,7 sek. Samochód porażał nie tylko szybkością, ale i dźwiękiem. Basowy ryk V-ósemki płynący z wydechu tego Mercedesa nawet dziś robi wrażenie.

Jobs pilnował jednego. Aby zmieniać auto maksymalnie co pół roku!

Zakup Porsche 911 lub Mercedesa SL 55 AMG ciężko jednak uznać za mocno neurotyczny. Wielu z nas chętnie pozwoliłoby sobie bowiem na takie auto. Neurotyczne w tych wyborach było jednak coś innego. Jobs zawsze wynajmował swoje samochody i zmieniał je na nowe co równe pół roku. Powód? Chodziło mu o to, aby prowadzonego przez niego pojazdu nie dało się ustalić po numerze rejestracyjnym. Bo auta wcale nie musiały go posiadać... Ówczesne przepisy obowiązujące w Kalifornii mówiły bowiem o tym, że nowy pojazd do pół roku mógł poruszać się legalnie bez tablic.

Brak tablic rejestracyjnych sprawiał, że Jobs mógł zachować dozę anonimowości. Jego samego wiele osób mogło rozpoznać. Jego zaparkowanego auta nie dało się już jednak zidentyfikować. Porsche 911 czy Mercedes SL 55 AMG nie były bowiem rzadko widywane na ulicach kalifornijskich miast. Dziś Jobs miałby dużo większy problem. Po pierwsze za sprawą mediów społecznościowych nagonka na znane osoby jest zdecydowanie większa. Po drugie przepisy pozwalające na jazdę bez tablic rejestracyjnych w Kalifornii zostały usunięte. Dziś każde auto musi je posiadać.

Więcej o: