Elektryczny samochód użytkowy marki Tesla ma imponujące rozmiary, pojemną skrzynię ładunkową, napęd na cztery koła, olbrzymią moc i duży zasięg. Obiecywane przez twórców pojazdu świetne właściwości jezdne po nieutwardzonym podłożu nie są jednak wcale aż tak dobre. Przeszkodą nie do sforsowania dla ciężkiego Cybertracka po raz kolejny okazał się piasek.
Jazda po piasku stanowi wyzwanie niemal dla każdego pojazdu. Tego rodzaju sypkie podłoże wymaga od kierowcy uważnej jazdy, sprawnego napędu na cztery koła i odpowiednich opon. W sieci krążą już obrazki i filmy z zakopanymi w piasku Cybertruckami, a do kolejnego takie zdarzenia doszło 18 maja na jednej z plaż w Oregonie, położonej na zachodnim wybrzeżu USA. Tam, gdzie dobrą zabawę na wydmach mieli użytkownicy quadów i aut terenowych, samochód marki Tesla poległ.
Nie wiadomo z jakich powodów kierowca Cybertracka utknął. Scenariuszy może być wiele. Pierwsze co przychodzi do głowy, to że po zatrzymaniu pojazdu osoba kierująca pickupem mogła nieumiejętnie ruszać z miejsca, co zamiast jazdy spowodowało wkopanie auta w piach. Mogło też dojść do wyboru nieodpowiedniego trybu jazdy, niedostosowanego do poruszania się po piasku. Pewne natomiast jest to, że Tesla utknęła, a świat szybko się o tym dowiedział.
Na szczęście dla właściciela elektrycznej Tesli w okolicy przebywał kierowca spalinowej półciężarówki. Ram 1500 wziął na hol Cybertucka i wydostał go z pułapki. Na nieszczęście osoby prowadzącej Teslę ktoś sfilmował żenującą scenę przedstawiającą akcję ratunkową i zamieścił nagranie w sieci. Cybertruck to dla wielu osób świetny obiekt do drwin. Kiedy ten model pojazdu zalicza wpadkę i bez większego problemu jest ratowany przez auto spalinowe, to pewne, że krytyka i hejt posypie się jak konfetti.