Policjanci z drogówki jak mantrę powtarzają, że nadmierna prędkość prowadzi do niebezpiecznych zdarzeń drogowych. Pośpiech oraz brak uwagi i koncentracji może doprowadzić do tragedii. Niestety, zmotoryzowani nagminnie lekceważą ograniczenia prędkości i swoim zachowaniem zagrażają innym użytkownikom drogi. Kolejny przykład braku wyobraźni i brawury pochodzi z województwa śląskiego.
W niedzielę 14 kwietnia w obszarze zabudowanym patrol pszczyńskiej drogówki namierzył kierowcę, który jechał zbyt szybko. Mężczyzna prowadzący Fiata Panda w miejscowości Studzienice, gdzie obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km/h, pędził 105 kilometrów na godzinę. Tak wskazał policyjny miernik laserowy, wykorzystywany w codziennej pracy przez funkcjonariuszy.
Kiedy mundurowy wydał kierującemu Fiatem Panda sygnał do zatrzymania pojazdu, ten zlekceważył polecenie i pojechał dalej. Policjanci natychmiast ruszyli śladem pirata drogowego. Szybko dogonili uciekiniera i doprowadzili do zatrzymania. Samochodem kierował 26-letni mieszkaniec powiatu pszczyńskiego. Młody człowiek tłumaczył, że nie zatrzymał się ponieważ obawiał się utraty prawa jazdy.
Popełnione przewinienia nie uszły mężczyźnie na sucho. Policjanci nałożyli na zmotoryzowanego dwa mandaty karne. Pierwszy w wysokości 1500 złotych za przekroczenie prędkości i drugi, opiewający na 5000 złotych za niezatrzymanie się do kontroli drogowej. Ponadto na konto 26-latka trafiło łącznie 28 punktów karnych, a jego prawo jazdy zostało zatrzymane.