Volkswagen T1 (zwany Bulli) na stałe zapisał się w historii. Model stworzony w 1949 r. swój światowy sukces wizerunkowy zawdzięcza przede wszystkim... Stanom Zjednoczonym. Dwukolorowe wersje z pastelowym malowaniem, serią 21 okien i odsuwanym dachem stały się dosłownie symbolem flower power.
W 2022 r. do tradycji T-jedynki postanowił nawiązać nowy van Volkswagena. Elektryczny van, warto dodać. Czy mu się to udało? Na poziomie stylizacji nadwozia z pewnością tak. ID.Buzz otrzymał zatem nie tylko wersję dostawczą, ale i osobową. Dość szybko pojawiły się zatem pytania o kampera. Tego jednak nie będzie. Przynajmniej na chwilę obecną. A decyduje o tym jeden, ale mocno zasadniczy czynnik.
Liczący nieco ponad 4,7 m długości van mógłby dobrze sprawdzić się w roli kampera. Tym bardziej że napęd elektryczny gwarantuje mu całkowicie płaską podłogę i sporą ilość przestrzeni we wnętrzu. Niemcy oczywiście dostrzegają te zalety. Na razie jednak nie mają najmniejszego zamiaru rozpoczynać prac konstrukcyjnych. Bo klienci takiego samochodu po prostu nie chcą. Lars Krause – szef marketingu Volkswagena – w rozmowie z redakcją serwisu Autocar powiedział wyraźnie:
Mogę powiedzieć, że zawsze zaczynamy od rynku, a patrząc na dane rynkowe i przyglądając się bliżej naszym klientom, okazało się, że z naszej perspektywy nie ma jeszcze zapotrzebowania na tego typu pojazdy – kampery z napędem BEV.
Warto pamiętać też o tym, że elektryczny kamper wymaga przełamania kilku dość kluczowych ograniczeń. Pierwsze dotyczy zapotrzebowania na prąd. Instalacja w aucie podczas postoju może czerpać energię z pokładowej baterii. Tyle że tą trzeba będzie później doładować. To może być trudne, jeżeli kierowca zatrzyma kampera np. nad brzegiem morza. Drugą z przeszkód stanowi masa. Już standardowy ID.Buzz z kierowcą waży 2477 kg. Dołożenie do tej wartości zabudowy, masy pasażerów i ładunku sprawia, że auto dość szybko mogłoby przekroczyć 4,25 tony i tym samym wymknąć się spod jurysdykcji prawa jazdy kat. B.
Wiele wskazuje na to, że Volkswagen na razie wyśle na rynek papierek lakmusowy. Tym stanie się hybrydowy kamper. Mowa oczywiście o Californii bazującej na Volkswagenie T7. Jeżeli ten model spotka się z ciepłym przyjęciem rynku, jest szansa na to, że Niemcy zaprezentują wariant elektryczny. Gdyby jednak spalinowo-elektryczny Transporter California nie cieszył się zainteresowaniem, model BEV nie będzie miał raczej żadnych szans na premierę.