Jak zauważa redakcja portalu Dziennik.pl, Izba tłumaczy konieczność podniesienia cen koniecznością inwestowania w nowe urządzenia, które "nadążałyby za postępem w motoryzacji i zmieniającymi się przepisami". Chodzi głównie o liczniki cząstek stałych, które miałyby zastąpić przestarzałe dymomierze. Tym samym otrzymanie pozytywnego wyniku badania stałoby się trudniejsze dla wielu pojazdów.
Jak stwierdził w wypowiedzi udzielonej Dziennik.pl prezes PISKP Marcin Barankiewicz, nacisk Europejskich polityków na kwestie ekologii wpływa także na branżę samochodową. "[...] pojazdy są wyposażane w coraz nowocześniejsze systemy, które także trzeba kontrolować. Istnieją już do tego urządzenia - liczniki cząstek stałych, które pozwalają wykryć, czy pojazd ma wycięty lub uszkodzony filtr DPF. Stąd prowadzimy rozmowy o potrzebie wdrożenia tego sprzętu na wyposażenie polskich SKP zamiast dotychczasowych dymomierzy" - dodaje Barankiewicz. Takie liczniki są już stosowane m.in. Niemczech i Belgii. Służą do badania pojazdów z silnikami Diesla spełniającymi normy Euro 5 i wyższe.
Prezes PISKP dodaje, że konieczność instalacji tego typu urządzeń wynika z unijnych wytycznych. Niestety, przy aktualnych stawkach za przeprowadzenie badań stacje nie byłyby w stanie udźwignąć kosztów zakupu mierników (ceny przekraczają często 30 tys. zł). "Stąd rozmawiamy z ministerstwem o pilnej potrzebie waloryzacji opłat za badanie techniczne. Uczciwą nową stawką za badanie techniczne auta byłoby przynajmniej 246 zł" - stwierdza Barankiewicz.
Redakcja portalu zapytała o możliwy termin wprowadzenia zmian w procedurach dot. badań technicznych i wprowadzenia do użytku wspomnianych wcześniej mierników. Prezes PISKP przewiduje, że nie stanie się to zbyt prędko. "Takie urządzenia muszą być dopuszczone do użytku na SKP przez akredytowane laboratorium. To chwilę potrwa" - dodaje. Barankiewicz podkreślił również, że trzeba umożliwić stacjom zakup urządzeń w "rozsądny sposób". "Wszystko trzeba przemyśleć i zaplanować. Ponadto zmiany będzie wymagała także procedura przeprowadzania badań technicznych pojazdów. Naturalną konsekwencją zastosowania liczników cząstek stałych będzie wzrost liczby badań z wynikiem negatywnym. Wielu kierowców zapewne się zdziwi. A wdrożenie tych zmian to perspektywa kilku najbliższych lat" - skwitował prezes PISKP.