Kolejna sprawa związana z samochodem pochodzącym z przestępstwa dokonanego w Niemczech, znalazła swój finał na terytorium Polski. Tym razem mundurowi odzyskali japońskiego SUV-a o szacunkowej wartości 160 tys. zł. Toyotę RAV4 z niemieckimi numerami rejestracyjnymi w niedzielę 19 listopada wytypowali do kontroli drogowej pracownicy Straży Granicznej.
Funkcjonariusze ze Świecku podczas służby przy autostradzie A2 wydali sygnał do zatrzymania kierującemu samochodem marki Toyota. Mężczyzna nie zastosował się do wydanych poleceń, za to przyspieszył i podjął próbę ucieczki. Funkcjonariusze niezwłocznie ruszyli w pościg za SUV-em. Już po kilku kilometrach w okolicach Słubic (woj. lubuskie), mundurowym udało się dogonić ściganą Toyotę RAV4. Kierowca widząc, że nie zdoła zgubić strażników, zatrzymał pojazd i uciekł w kierunku lasu.
Jak informują w komunikacie prasowym strażnicy, uciekinier miał pecha, bo trafił na dobrze wysportowanych funkcjonariuszy, którzy zdołali go dogonić i ująć. Zatrzymanym mężczyzną okazał się 36-letni Białorusin. Podczas rozmowy z funkcjonariuszami SG oświadczył, że miał jedynie przejechać z Magdeburga w Niemczech do Warszawy, a tam w ramach wykonanego przejazdu otrzymać od nieznanej mu osoby zapłatę w wysokości 200 euro.
Kierowca nie posiadał dokumentów samochodu, ani nie potrafił wskazać kto jest właścicielem Toyoty. Mundurowi po zweryfikowaniu danych pojazdu ustalili, że SUV został skradziony na terytorium Niemiec. Obcokrajowca podejrzanego o dokonanie kradzieży zatrzymano i przekazano wraz z pojazdem słubickim policjantom. O kradzieżach samochodów więcej piszemy na Gazeta.pl.