Europarlamentarzyści robią krok w tył w kwestii Euro7. Nie będzie tak radykalna

Norma emisji spalin Euro7 od dawna wzbudzała wiele, przede wszystkim negatywnych emocji. Okazuje się, że nie będzie tak źle, jak się tego spodziewano. Stwierdzenie, że europarlamentarzyści poszli po rozum do głowy, jest zbyt piękne, by było prawdziwe, ale jednak jest w nim ziarenko prawdy.

Politycy zasiadający w Parlamencie Europejskim najwidoczniej zaczęli dostrzegać konsekwencje ślepego podążania proekologiczną drogą. W zeszły czwartek 9 listopada przyjęto stanowisko negocjacyjne w kwestii nadchodzącej normy Euro 7. W nowym rozporządzeniu  zaktualizowane zostaną obecne limity emisji spalin. Co więcej, parlamentarzyści skupią się bardziej na emisji zanieczyszczeń pochodzących z opon i hamulców, tak w samochodach spalinowych, jak i elektrycznych.

Zobacz wideo

"Udało nam się osiągnąć równowagę między celami środowiskowymi a żywotnymi interesami producentów. Wdrażanie polityk środowiskowych, które szkodzą zarówno europejskiemu przemysłowi, jak i obywatelom, przyniosłoby efekt przeciwny do zamierzonego. Dzięki naszemu kompromisowi służymy interesom wszystkich zaangażowanych stron i unikamy skrajnych stanowisk" - stwierdził Alexandr Vondra, poseł sprawozdawca. Parlament Europejski jest teraz gotowy do rozpoczęcia rozmów z rządami poszczególnych państw członkowskich na temat ostatecznego kształtu ustawy.

ACEA o decyzji europarlamentarzystów w kwestii normy Euro 7

Automatycznie do sprawy odniosło się Europejskie Stowarzyszenie Producentów Samochodów (ACEA). W słowach jej przedstawicieli odczuć można pewnego rodzaju aprobatę dla decyzji europosłów. Stwierdzono, że politycy opowiedzieli się za  "bardziej realistycznym" podejściem do normy Euro 7, niż miało to miejsce jeszcze w 2022 roku. Tak czy inaczej, wprowadzenie normy ich zdaniem nadal będzie wiązało się z poniesieniem "wysokiej ceny".

Sigrid de Vries, dyrektor generalna ACEA, stwierdziła, że norma Euro 7 stanowi "znaczącą inwestycję dla producentów pojazdów, oprócz ich ogromnych wysiłków na rzecz dekarbonizacji".  Zwróciła uwagę także na niezwykle trudny kontekst geopolityczny i gospodarczy - gwałtownie rosnące ceny energii, niedobory w łańcuchu dostaw, inflację i słabnący popyt na nowe samochody. "Europa potrzebuje proporcjonalnej normy Euro 7, która zrównoważy kwestie środowiskowe i konkurencyjność przemysłu" – skwitowała de Vries. Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie Gazeta.pl

Więcej o: