48 i 66-latek przekroczyli prędkość. Wpakowali się w znacznie poważniejsze tarapaty

Policjanci z Jasła zatrzymali dwóch kierowców, którzy przekroczyli prędkość - jeden o 24 km/h, a drugi o 63 km/h. Niestety, na swoim koncie mieli znacznie poważniejsze przewinienia.

Policjanci z Jasła zatrzymali do kontroli dwóch kierowców, którzy najwidoczniej zapomnieli o obowiązujących ich ograniczeniach prędkości. Jak się okazało, oprócz za szybkiej jazdy oboje naruszyli przepisy prawa w znacznie poważniejszy sposób. Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie Gazeta.pl

Zobacz wideo

48 i 66-latkowi grozi więzienie

Jak przekazuje jasielska drogówka, w ubiegłą niedzielę, 5 listopada, funkcjonariusze prowadzili działania pod nazwą "Prędkość". Przed godz. 9.00, zatrzymali do kontroli kierującego toyotą, który w Trzcinicy jechał za szybko o 24 km/h. Sprawdzili trzeźwość siedzącego za kierownicą 66-latka. Alkomat wskazał w jego organizmie blisko 0,7 promila. Stróże prawa automatycznie zatrzymali prawo jazdy mężczyzny. Za popełnione przestępstwo oraz wykroczenie będzie odpowiadał teraz przed sądem.

Z kolei po godz. 14, w Szebniach, policjanci natknęli się na kierującego mercedesem, który w obszarze zabudowanym na ograniczeniu prędkości do 50 km/h, poruszał się aż 113 km/h! W trakcie kontroli okazało się, że prawo jazdy mężczyzny zostało zatrzymane już w 2019 roku. W związku z popełnionymi wykroczeniami funkcjonariusze skierowali wobec 48-latka wniosek o ukaranie do Sądu Rejonowego w Jaśle.

Jakie kary grożą obu kierowcom? Zgodnie z art. 178a Kodeksu karnego "kto, znajdując się w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego, prowadzi pojazd mechaniczny w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech". Z kolei w art. 94 Kodeksu wykroczeń możemy przeczytać, że kierujący, który "na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu prowadzi pojazd mechaniczny, nie mając do tego uprawnienia, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny nie niższej niż 1500 złotych".

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.