Więcej ciekawych tekstów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Jak informuje Rzeczpospolita, adwokat Sebastiana M. Sebastian Tiutiunik ujawnił, że póki jego klient przebywa w Dubaju, wydanie listu żelaznego jest możliwe pomimo uruchomienia procedury ekstradycyjnej. Osoby, której wydano taki dokument, nie można tymczasowo aresztować, ani np. zatrzymać celem doprowadzenia do prokuratury na terenie Polski.
W sprawie zatrzymanego w Dubaju Sebastiana M. od 4 października b.r. trwa procedura ekstradycyjna po podpisaniu wniosku przez prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobrę. Organy sprawiedliwości w Zjednoczonych Emiratach Arabskich badają wniosek w aspektach formalnych. Sprawę utrudnić może brak zgody na ekstradycję samego zatrzymanego.
Sebastian M. oznajmił, że nie zgadza się na powrót do Polski w takich okolicznościach ze względu na 3 powody. Jego sprawa budzi negatywne emocje społeczne, w tym hejt,. Pogróżki, chęć zemsty czy nawet życzenia śmierci lub pozbawienia życia lub dożywotniego pozbawienia wolności budzą w nim strach.
Jako drugi powód podaje "osobiste zaangażowanie w jego sprawę prokuratora generalnego". Przed wyborami parlamentarnymi Zbigniew Ziobro zwoływał liczne konferencje prasowe. Po 15 października nagle ucichł. Ostatnim argumentem jest upolitycznienie polskich sądów. Na skutek upolitycznionych zmian w sądownictwie, w tym m.in. połączeniu funkcji ministra sprawiedliwości oraz prokuratora generalnego uważa, że jego sprawa nie będzie prowadzona obiektywnie i zgodnie z prawnymi standardami.
Przypomnijmy, że Sebastian M. za kierownicą swojego bmw spowodował śmiertelny wypadek na autostradzie A1 16 września. W zdarzeniu zginęła 3-osobowa rodzina, w tym 5-letnie dziecko. Sprawca tuż przed tragedią miał się poruszać swoim autem ponad 300 km/h.
Na początku października łódzki adwokat Bartosza M. potwierdził, że w chwili zdarzenia był jednym z jego pasażerów. Nie zgodził się wówczas na upublicznienie jego danych osobowych, aby nie zostać zidentyfikowanym. Nas nurtuje jednak jedna myśl - czy zgoda na tak wysoką prędkość nie jest już sama w sobie przyzwoleniem na przestępstwo? Być może ten tragiczny wypadek przyniesie nam w przyszłości pewne zmiany w kodeksie drogowym.
Źródło: Rzeczpospolita