Więcej ciekawych tekstów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Agencja Reutera donosi, że, że związek zawodowy United Automobile Workers (UAW). Pierwszy raz do akcji przystąpią jednocześnie pracownicy firm uznawanych w USA za "Wielką Trójkę z Detroit". Apelują o zmianę niekorzystnych według nich warunków pracy.
Związki żądają większego udziału w zyskach generowanych przez firmy oraz zapewnienia lepszego bezpieczeństwa pracy. UAW apeluje o stopniowe, 40-proc. podwyżki w ciągu następnych czterech lat. Tymczasem trzej pracodawcy zaproponowali liczbę o połowę niższą i brak wyeliminowania dwupoziomowych systemów wynagrodzeń. Oznacza to, że w myśl obecnych zasad, nowy pracownik, aby zarabiać tyle co bardziej doświadczeni koledzy musi przepracować w fabryce co najmniej 8 lat. UAW zaapelowało również o skrócenie tygodnia pracy oraz poprawy w segmencie emerytur i ubezpieczeń zdrowotnych. Po wielu tygodniach rozmowy stanęły w miejscu, dlatego zdecydowano się na strajki.
Jeśli fala niezadowolenia rozleje się na pozostałe zakłady pracy i wszystkich członków United Automobile Workers, obejmie wówczas blisko 146 tys. pracowników. Oznaczałoby to, że mielibyśmy do czynienia z największym strajkiem branży motoryzacyjnym od ćwierćwiecza. W 1998 r. ponad 150 tys. pracowników GM straciło pracę na prawie 2 miesiące.
Narażałoby to „zagrożenie pół miliarda dolarów dziennie w gospodarce, która generuje ponad 26,7 biliona dolarów towarów i usług każdego roku, czyli ponad 73 miliardy dolarów dziennie
- ocenił Joe Brusuelas, główny ekonomista RSM w USA
RSM szacuje, że jeśli akcja strajkowa potrwa miesiąc, gospodarka amerykańska ucierpi w umiarkowanym stopniu o 0,2% w stosunku do rocznego wzrostu produktu krajowego brutto w tym kwartale, powiedział Brusuelas. Nie będzie to więc tak wielkie tąpnięcie, jak mogłoby się zdawać.
To bardziej symboliczny strajk niż faktycznie szkodliwy
- wyjaśnia Sam Fiorani, prognostyk produkcji z Auto Forecast Solutions
Jeśli jednak negocjacje nie pójdą w kierunku, który związkowcy uznają za pozytywny, może dojść do zdecydowanie większych rozruchów w przeciągu tygodnia lub dwóch. Oszacowano, że oznaczałoby to wstrzymanie produkcji nawet 24 tys. samochodów tygodniowo, m.in. Jeepa Colorado i Forda Bronco.
Gdyby strajk wśród wszystkich członków UAW potrwał miesiąc, to produkcja pojazdów w USA zmalałaby o jedną trzecią, podobnie jak we wspomnianym 1998 roku. Mogłoby również dojść do powrotu miesięcznych wskaźników montażu sprzed dwóch lat, gdy niedobory mikrochipów oraz pozostałych komponentów mocno ograniczyły produkcję w fabrykach w Detroit. Póki co Biały Dom wezwał związkowców oraz pracodawców do jak najszybszego konsensusu w tej sprawie. My tymczasem będziemy przyglądać się całej sprawie. Źródło: Reuters, wnp.pl