Więcej ciekawych tekstów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek 11 września w godzinach porannych w okolicach zakorkowanego węzła Herrenhausen w Niemczech. Według ustaleń lokalnej policji kierowca Mercedesa Axora z naczepą zbyt późno zauważył zator i poprzez gwałtowne hamowanie zestaw wylądował na boku.
Tak raptowny manewr spowodował przesunięcie cuchnącego ładunku w naczepie i ściągnięcie jej do boku. Cały zestaw zaczął obracać się na drodze, zaś kontakt z barierami energochłonnymi zatrzymał pojazd z kabiną uniesioną około 7 metrów nad ziemią. Szlam niestety zaczął wydostawać się z przyczepy. Po szybkim zgłoszeniu na miejscu błyskawicznie pojawiły się służby porządkowe.
Długa akcja ratunkowa. Ściągnięto specjalistyczny sprzęt
Kierowca zdołał opuścić wnętrze pojazdu o własnych siłach. Nie odnotował większych obrażeń i co najważniejsze, nikt poza nim nie ucierpiał w wyniku kolizji. Większym problemem było natomiast uprzątnięcie miejsca wypadku, dlatego w tym celu sprowadzono specjalistyczny sprzęt. Usunięcie pojazdu wraz z nieprzyjemnie pachnącą mazią zajęło służbom ratunkowym 12 godzin. Na czas akcji zablokowano dwa z trzech pasów ruchu, zaś węzeł Herrenhausen został otwarty dopiero następnego popołudnia.
Czarna seria nad A2. Dzień później gigantyczna ulewa
Ostatnie dni na odcinku A2 pod Hanowerem nie są najłatwiejsze dla podróżujących. We wtorek 12 września na skutek ogromnej ulewy powstał ośmiokilometrowy korek. W rejonie miejscowości Beckum-Vellern poziom wody sięgał kilkudziesięciu centymetrów, a więc sięgała nawet wysokości szyb niektórych aut osobowych.
Rzecznik lokalnej policji powiedział, że nigdy nie doświadczył tak wielkiego zalania drogi. Utworzył się ośmiokilometrowy korek, a powódź utrudniła działania nawet ratownikom. Na miejsce skierowano m.in. helikopter. Najwięcej trudności było z pojazdem ciężarowym przewożącym bydło. Na szczęście droga jest już przejezdna. Źródło: 40ton.net, ARD1.
