Więcej ciekawych tekstów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Historia Lancii to materiał na pasjonujący film. Takie modele jak Stratos czy Delta Integrale do dziś powodują przyspieszone bicie serca wśród fanów motoryzacji, a ich ceny na rynku wtórnym są wręcz zawrotne. Ale Lancia to nie tylko ikona rajdów.
W Polsce włoska marka kojarzy się również z polityką. W czasach funkcjonowania Urzędu Ochrony Państwa (UOP) w latach 90. XX w. auta te były częstym środkiem transportu krajowych urzędników państwowych. Osiągi oraz luksusowe wnętrze czyniły z tych pojazdów dostojne limuzyny.
To jednak melodia przeszłości, a międzyczasie historia Lancii pełna była perturbacji. Najgorszym momentem dla zasłużonego producenta był okres 2008-2014, gdy próbowano połączyć markę z Chryslerem. Konkurowanie z przestarzałą już wówczas konstrukcją ówczesnego Ypsilona nie miało prawa bytu, więc autem mogli zainteresować się jedynie włoscy fani z "krwi i kości".
Wygląda jednak na to, że nad Lancią zaświeciło słońce. Właściciel, koncern Stellantis ma swój pomysł na "wskrzeszenie" włoskiej ikony. Tylko do połowy 2024 r. w Europie powstanie 70 salonów dealerskich. Zlokalizowane będą m.in. we Francji, Niemczech, Hiszpanii, Luksemburgu oraz Belgii.
Aby przekonać klientów do wizyt w salonach, Lancia ogłosiła premiera nowej generacji modelu Ypsilon na przyszły rok. Od strony designu auto na pewno nie zawiedzie, ale co może zachęcić do niej kierowców, to szeroka oferta napędów. Auto zadebiutuje nie tylko w odmianie hybrydowej, ale też i benzynowej. Choć obecna generacja auta produkowana jest w zakładach w Tychach, to na ten moment nie wiemy jeszcze, z jakiej fabryki wyjedzie jego następca.
Następnie pojawią się zupełnie dwa nowe modele, kolejno co dwa lata. W 2026 r. w ofercie Lancii pojawi się crossover o nazwie Gamma, zaś dwa lata później hatchback nawiązujący do kultowej Delty. Samochody będą oczywiście w pełni elektryczne.