Rynek paliwowy w Polsce omawiamy również w materiałach, które ukazują się w serwisie Gazeta.pl.
MOL, a właściwie Magyar Olaj – és Gázipari Nyilvánosan Muködo Részvénytársaság, to węgierska firma petrochemiczna. Węgierski rodowód tłumaczy jej karkołomną nazwę. Barwy Węgier wynikają natomiast z faktu, że przedsiębiorstwo w nieco ponad 28-proc. jest kontrolowana przez rząd Węgier. Jak sieć pojawiła się w Polsce? Efekt skali i to z dnia na dzień uzyskała za sprawą zakupu od Lotosu i Orlenu 417 stacji paliwowych w kraju.
Polskie firmy sprzedały tak rozległą sieć sprzedaży nie z uwagi na efekt przesycenia. Musiały to zrobić. Do tego zmusiły je bowiem środki zaradcze określone przez Komisję Europejską oraz związane z fuzją Orlenu i Lotosu. MOL kupił 417 punktów na mapie Polski za 610 mln dolarów. Blisko 2,5 mld zł to kosmiczna kwota. Warto jednak pamiętać o tym, że za sprawą tej transakcji MOL stał się automatycznie trzecim największym graczem na rynku detalicznej sprzedaży paliw w Polsce. Tym samym Polska jest dla nich najważniejszym rynkiem zagranicznym na całym świecie.
Pierwsza stacja paliwowa działająca pod nowym szyldem MOL pojawiła się w Polsce w lutym 2023 roku. Węgierska sieć nie zasypuje jednak gruszek w popiele i chce działać naprawdę dynamicznie. Modernizuje kolejne punkty i wyposaża je w nową identyfikację korporacyjną. Skutek? Do końca 2024 roku MOL chce przeprowadzić rebranding nawet 80 proc. przejętych punktów.
Przejęcie punktów Lotosu, ich modernizacja sprawia, że MOL ma aktualnie w Polsce 500 stacji. Taka liczba stanowi jednak dopiero punkt wyjścia. Bo firma już dziś mówi o dobudowaniu 100 kolejnych punktów. Dzięki temu ilość punktów handlowych zwiększyłaby się do 600. A to pozwoliłoby zostać nie trzecim, a drugim największym graczem na rynku detalicznej sprzedaży paliw w Polsce. MOL pokonałby bowiem wynik osiągnięty przez dotychczasowego gracza numer 2, a więc BP. Brytyjczycy mają w naszym kraju 570 punktów.