Alkohol wypity wieczorem i jazda samochodem następnego dnia. Czy te dwa pojęcia idą w parze? Zdaniem wielu kierowców tak. Przecież jedno i drugie dzieli cała masa godzin. I jest w tym nieco prawdy, ale pod warunkiem, że kierowca wsiada za kółko w południe, a dzień wcześniej o godzinie 19:00 wypił piwo. W takim przypadku nie narobi sobie problemów. To jednak model idealistyczny. Mniej idealistyczne są mniej optymistyczne.
Piwko ze znajomym przed wyjazdem na wakacje może się przeciągnąć w czasie. I nie skończy się na jednej butelce. W sytuacji, w której "rozmowy" będą trwać do późnych godzin nocnych, a wyjazd jest zaplanowany o poranku, lepiej z miejsca go odwołać lub zmienić prowadzącego. I to nawet w sytuacji, w której kierujący obudzi się o poranku i będzie się czuł dobrze. To pozory! Bo to jeszcze nie oznacza, że w jego organizmie nie ma alkoholu. Ten jest i to prawdopodobnie on będzie odpowiadał za dobre samopoczucie...
Kierowcy powinni zdać sobie sprawę z jednego. Po wypiciu dużego piwa i kieliszka wódki w organizmie będzie nieco ponad 0,5 promila alkoholu. Cztery piwa z kumplem wieczorem to nic? Gdy wypijecie je między 20:00 a 22:00, o 23:00 alkomat wykaże 1,28 promila. Alkohol natomiast wyparuje z waszego organizmu dopiero o godz. 8:30. A przecież piwo i kieliszek wódki czy cztery piwa dla niektórych mogą stanowić dopiero starter. Przy większej ilości alkoholu wypitej wieczorem, czas trzeźwienia potrafi przeciągnąć się do późnych godzin popołudniowych.
No dobrze, a więc ile czasu po wypiciu można prowadzić? Tu jednoznacznej odpowiedzi nie ma. A właściwie to jest, ale może ją dać wyłącznie badanie alkomatem. Nie alkomatem online czy brelokiem z chińskim alkomatem (tu wynik przypomina loterię), a dobrze skalibrowanym urządzeniem np. policyjnym. Czas trzeźwienia zależy bowiem od wielu czynników, a w tym od tempa picia, tego, co jemy, ile spaliśmy i ile ważymy. Powiem więcej, nie ma cudownych sposobów na przyspieszenie metabolizmu alkoholu. Wątroba musi mieć czas, żeby zrobić swoje. Nie pomoże jej w tym ani picie wody w dużych ilościach, ani zimny prysznic, ani mocna kawa, ani tłusty posiłek. Odczarujmy te mity, bo są one niezwykle groźne.
Jak sprawdzić, czy po wieczornym drinku kierowca może już prowadzić? Najlepiej, żeby udał się na komendę policji i poddał się badaniu alkomatem. Na komisariat pod żadnym pozorem nie może jednak jechać autem. Chyba że prowadzi ktoś trzeźwy.
Mity dotyczące cudownych sposobów na trzeźwienie są groźne, bo sprawiają, że na drodze może się pojawić pijany kierowca. Będzie się co prawda dobrze czuł, ale alkohol nadal będzie krążył w jego żyłach. To w pierwszej kolejności prowadzi do stworzenia dużego zagrożenia dla bezpieczeństwa innych kierujących, ale też pieszych czy rowerzystów. Osoba taka może mieć poważne problemy z racjonalną oceną stanu faktycznego na drodze.
Po drugie pijany kierowca naraża się na poważne konsekwencje. W tym przypadku policjant ma dwie możliwości. Uruchomienie jednej z nich zależy od stopnia upojenia alkoholowego wykazanego podczas badania alkomatem.