Na dworze 35 stopni Celsjusza w cieniu. Wewnątrz pojazdu zaparkowanego w pełnym słońcu spokojnie panuje ciepłota dwukrotnie wyższa. Po otwarciu drzwi kierowca poczuje nie tyle skwar, co wręcz żar. A w takich warunkach nawet sprawna klimatyzacja nie stanowi wystarczającego pocieszenia. Czy jest zatem jakiś trik, który w pierwszych chwilach jazdy, może zwiększyć komfort podróżowania? Jest i to bardzo prosty.
Najszybszym sposobem na schłodzenie kabiny jest wyrzucenie z niej rozgrzanego powietrza i zastąpienie go świeżym. To brzmi zabawnie w kontekście upałów? Być może i tak. Wróćcie jednak na chwilę do początku tego tekstu. Na zewnątrz jest 35 stopni, w aucie nawet 70. To potężna różnica. Nie tylko dla ludzkiego organizmu, ale także klimatyzacji. Zrównanie temperatury z otoczeniem sprawi, że będzie ona musiała zbić jakieś 14 stopni, a nie 49! W efekcie kojący chłód będzie wyczuwalny w kabinie nie po 10 czy 15 minutach, a powiedzmy kilkudziesięciu sekundach.
Pytanie w tym punkcie brzmi: jak wyrzucić z kabiny rozgrzane powietrze? Metody mogą być dwie. Jest wolniejsza i szybsza. Zacznijmy od tej pierwszej. W celu uzyskania wymiany powietrza można otworzyć w aucie wszystkie szyby ewentualnie drzwi. Powiem więcej, można nawet kilkukrotnie trzasnąć drzwiami. To dosłownie "wypchnie" z kabiny większość nagrzanego powietrza. Niestety w tym przypadku na wietrzenie kierowca potrzebuje pewnie dobrej minuty do dwóch. Może jednak tyle czasu nie mieć. Może akurat spieszyć się np. po dziecko.
Szyby w aucie można otworzyć, idąc do niego przez parking. Zazwyczaj wystarczy w tym celu nacisnąć i przytrzymać przycisk odblokowujący zamki na pilocie.
Szybka metoda wymiany powietrza w kabinie pasażerskiej wygląda następująco. Kierowca odblokowuje zamki, otwiera drzwi i wsiada za kierownicę. Odpala silnik bez zamykania drzwi, uruchamia klimatyzację i jednocześnie otwiera w aucie wszystkie szyby. Dopiero wtedy zamyka drzwi i rusza. Jazda z otwartymi szybami przy klimie to głupota? W pewnym sensie tak. Tyle że tu otwarte szyby staną się portem, przez które po uruchomieniu klimy zacznie wydobywać się gorące powietrze. Wyciągnie je stworzony w ten sposób przeciąg.
Metoda ta jest naprawdę szybka. Kabinę uda się wywentylować w dosłownie 30 sekund. Po tym czasie temperatura w kabinie i na zewnątrz się wyrówna. Dzięki temu kierowca będzie mógł zamknąć wszystkie szyby w aucie. To o tyle dobry pomysł, że w ten sposób spotęgowany będzie efekt pracy klimy, a jednocześnie prowadzący i pasażerowie unikną np. przeziębienia w wyniku przewiania.
Powyższe metody zakładają walkę ze skutkami nagrzania kabiny. Kierujący może jednak pomyśleć o tym, aby uniknąć tak silnej ekspozycji samochodu na słońce. W końcu lepiej jest zapobiegać, a nie leczyć. Dlatego warto, o ile to możliwe, unikać zostawiania auta na słońcu – parkować pod drzewem czy za budynkiem. W okolicy, w której mieszkacie, na pewno znacie miejsca szczególnie wystawione na działanie słońca. Lepiej ich unikać.
Nie da się zaparkować nie na słońcu? Wiele osób korzysta też z pewnych trików. Przyciemniają szyby z tyłu, a przód samochodu przed słońcem chronią specjalną matą, którą wyciągają po zaparkowaniu. Nie zajmuje wiele miejsca w aucie, kosztuje od 20 do 30 złotych (zależy, gdzie kupicie), a może skutecznie obniżyć temperaturę w samochodzie.