Przegląd techniczny pełni bardzo ważną rolę w zapewnieniu bezpieczeństwa na drogach. Potwierdza że stan pojazdu pozwala na jego dalszą i bezpieczną eksploatację. Z założenia ma wykluczyć z naszych dróg samochody niesprawne i zagrażające bezpieczeństwu. Diagnosta, widząc niesprawny samochód, nie podbija mu przeglądu, co oznacza, że nie jest dopuszczony do ruchu. Jazda takim autem oznacza poważne konsekwencje dla kierowcy. Większość samochodów musi meldować się w stacji kontroli pojazdów co 12 miesięcy. Więcej porad dla kierowców znajdziesz na stronie głównej gazeta.pl.
Tak naprawdę są dwa przypadki, kiedy 12-miesięczny termin wykonywania przeglądów nie obowiązuje. Wyjątki dotyczą:
Diagności regularnie protestują i apelują o podwyżki, wskazując na rosnące koszty swojej działalności, ale wciąż nie ma mowy o żadnych podwyżkach. Kierowcy płacą dokładnie tyle, ile kilka lat temu. W przypadku osobówki to niecałe sto złotych, a motocykla - lekko ponad 60 złotych. Co ciekawe, jest nawet mieliśmy ostatnio małą obniżkę. Zniknęły opłaty ewidencyjne. Kierowcy zostaje w kieszeni cała złotówka. Cena przeglądu zależy od rodzaju pojazdu:
Jeśli badanie techniczne jest przeprowadzane po terminie, to kierowca musi się liczyć z wyższa opłatą. Spóźnienie 30 dni po terminie oznacza podwojenie stawki. Za przegląd techniczny samochodu osobowego trzeba więc będzie zapłacić prawie dwieście złotych. Do tego dochodzą też inne konsekwencje, kiedy kierowca zostanie zatrzymany przez policję.
Żeby wyjaśnić kwestię kary i mandatu za brak przeglądu technicznego, warto zajrzeć do kodeksu wykroczeń:
Policjanci uznają często, że skoro samochód nie ma przeglądu, to oznacza, że nie został dopuszczony do ruchu. Mandat wynosi 1500 złotych. Kara może być jednak znacznie wyższa. W skrajnych sytuacjach policjant może nawet sięgnąć po pięć tysięcy złotych mandatu.